Na autostradzie A2 przed Grodziskiem Mazowieckim doszło do tragicznego wypadku. Kierowca osobowego volkswagena, który czołowo zderzył się z volvo, zginął na miejscu. Policja podała zatrważające fakty w sprawie.Do śmiertelnego wypadku na autostradzie A2 doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, tuż przed godziną 2:00.Na wysokości 433 kilometra trasy kierujący volkswagenem czołowo zderzył się z volvo, którym jechała pięcioosobowa rodzina. Osobówka uderzyła kolejno w renault.
Policja zatrzymała dwóch dwudziestolatków podejrzanych o posiadanie narkotyków. W trakcie interwencji służb, mężczyźni próbowali ukryć mefedron w toalecie. Na próżno.Policjanci z Łosic zatrzymali 23-latka, który był podejrzany o ukrywanie w domu znacznej ilości mefedronu. Mężczyzna zajmował się narkotykowym biznesem razem z 22-letnim kolegą.
Wakacje w pełni, ale drogówka urlopu nie ma. Będzie więcej zatrzymań, kontroli prędkości i badań alkomatem. Od 8 lipca rusza wakacyjna kontrola kierowców.Lato to czas wzmożonego ruchu na drodze. To również czas, kiedy kierowcy zapominają o przepisach ruchu drogowego. Od czwartku (8.07) w całej Polsce rusza policyjna akcja "Prędkość”, która ma na celu wyłapanie piratów drogowych.
Wyszków: pijany kierowca wjechał na rondo przy kościele św. Wojciecha i nie trafił w żaden wyjazd. Po okrążeniu go wjechał w znak drogowy i na znajdujący się obok teren budowy. Grozi mu nawet więzienie. Do zdarzenia doszło 28 czerwca około godziny 23.
Kutyski. Mężczyzna zaczął tonąć. Na miejsce ruszyła policja, nurkowie i strażacy. Służby wciąż nie mogą go znaleźć.Do zdarzenia doszło 27 czerwca po godzinie 17:00. Służby otrzymały zawiadomienie o tonącej osobie w lokalnym zbiorniku wodnym.Na miejsce natychmiast skierowano aż 5 zastępów straży pożarnej, a także oddział policji, ratowników medycznych oraz Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego „Sokołów5”. Na czas prowadzonej akcji ratowniczej rejon operacyjny KP PSP Sokołów Podlaski zabezpiecza jednostka OSP KSRG „Cukrownia” Sokołów PodlaskiO 17:33 wydano kolejny komunikat w sprawie. Cały czas trwają poszukiwania mężczyzny, który kąpał się na zbiorniku wodnym. Do poszukiwań wykorzystano specjalistyczny sonar. Poniższe zdjęcia zostały wykonane przez portal Samochody Ratownicze.>>>
Płock. Świadek na własne oczy widział, jak młoda dziewczyna skacze z mostu. Na miejsce ruszyły służby ratunkowe. Policja już prowadzi czynności w sprawie. Młodsza aspirant Marta Lewandowska podała wszystkie informacje o wypadku.Jak się dowiedzieliśmy, do zdarzenia doszło w Płocku, nad rzeką Brzeźnicą przy ul. Dobrzyńskiej. 22 czerwca przed południem młoda dziewczyna miał skoczyć z pobliskiego mostu. Skontaktowaliśmy się z oficerką prasową policji, Martą Lewandowską, która przedstawiła relacje ze zdarzenia.
Pilny komunikat warszawskiej policji. Kryminalni apelują o oddawanie krwi dla funkcjonariusza, który został ranny podczas pracy. Funkcjonariusz miał wypadek podczas niebezpiecznego pościgu. "Potrzebna krew dla policjanta WRD KSP, który doznał bardzo poważnych urazów podczas służby" - czytamy na profilu Honorowych Dawców Krwi Komendy Stołecznej Policji na Instagramie. Potrzebującym jest pracujący w Wydziale Ruchu Drogowego Jarosław Rasiński. Policjant przebywa w Szpitalu Bródnowskim, przy ulicy Kondratowicza. Miał wypadek podczas służby.- W nocy z poniedziałku na wtorek na Białołęce policjant miał wypadek podczas pościgu. Trafił do szpitala - wyjaśnia Edyta Adamus z Wydziału Komunikacji Społecznej Policji.
Akcja policji na Wiślickiej wzbudziła wiele emocji. Po tym jak na sąsiedzkiej grupie pojawiło się nagranie, mieszkańcy Ochoty wylali wiadro pomyj na funkcjonariuszy. Policja twierdzi, że zatrzymała agresywnego mężczyznę, który próbował potrącić pieszego. W ruch poszedł gaz i paralizator. Na filmiku udostępnionym przez jednego z mieszkańców na lokalnej grupie na Facebooku "Nasz Rakowiec" wyraźnie widać przebieg całego zdarzenia. Autor nagrania wyraził zgodę na publikację filmu na wawainfo.pl.- Nie widziałem samego początku oraz przyczyn interwencji. Gość wjechał pod prąd w osiedlową ulicę, na której według relacji mieszkańców próbował rozjechać mężczyznę z małym dzieckiem. Był bardzo agresywny. Prawdopodobnie pod wpływem narkotyków - powiedział w rozmowie z naszym portalem autor filmu.
Poszukiwania mężczyzny prowadzone przez policję w Halinowie mogły zakończyć się tragicznie. Na szczęście w trakcie akcji udało się nawiązać kontakt telefoniczny z zaginionym. Istniało realne ryzyko, że 61-latek może zrobić sobie krzywdę.Gdyby nie rozmowa, którą udało się nawiązać z zaginionym mężczyzną, policja z Mińska Mazowieckiego nie przekazałaby równe dobrych wiadomości.Zaginiony 61-latek był poszukiwany przez funkcjonariuszy w Halinowie w powiecie mińskim, w gminie Wiśniewo. Mężczyzna poszedł do lasu w okolicy Kątów Goździejewskich.Dyżurny lokalnego komisariatu został zaalarmowany, że 61-letni mężczyzna może chcieć zrobić sobie krzywdę. Na miejsce natychmiast wysłano kilkunastu policjantów, którzy rozpoczęli poszukiwania.
Kradzieże, rozboje, zabójstwa. W dużych aglomeracjach takich jak Warszawa policja nieustannie otrzymuje zgłoszenia przestępstw. Czy możemy czuć się w stolicy bezpiecznie? W 2017 roku stolicy przyznano tytuł najbezpieczniejszego miasta w rankingu Europolis. Przez ostatnie cztery lata sporo się zmieniło. Jak pandemia wpłynęła na przestępczość wśród Polaków?
Oszuści ponownie wykorzystali naiwność i zaufanie pokładane w służbach mundurowych. 43-latek wrzucił gotówkę i kartę z kodem PIN do kosza. Na komendę zgłosił się dopiero później. To nie jedyne podobne zgłoszenie w ostatnim czasie.15 czerwca na policję w Radomiu zgłosił się 43-letni mężczyzna, który przyznał, że padł ofiarą oszustów. Przekazał, że do wskazanego kosza na śmieci wrzucił wypłacone z konta pieniądze oraz kartę bankową wraz z kodem PIN.Mimo nieustannie pojawiających się apeli policja nieustannie otrzymuje zgłoszenia o powodzeniu oszustwa na policjanta. Wtorkowe zgłoszenie od mieszkańca Radomia nie jest jedyne.
Policja w związku z dopalaczami apeluje do rodziców i opiekunów. W okresie letnim zawsze zwiększa się ilość interwencji związanych ze spożywaniem substancji psychoaktywnych. Na co zwrócić uwagę w zachowaniu podopiecznych?W Polsce dopalacze to wciąż duży problem. Policja postanowiła opublikować pilny apel do wszystkich osób opiekującymi się dziećmi i młodzieżą.W związku z coraz większą ilością wolnego czasu zwiększa się również ilość rozrywek, których szukają młodzi. Jest to również okres w życiu, gdy wiele osób próbuje nowych rzeczy.Niestety niektóre działania mogą przynieść ze sobą tragiczny finał. Policja ostrzega przed dopalaczami i pomaga dostrzec sygnały mówiące o możliwości ich spożywania.
Policja w Piasecznie otrzymała telefoniczne zawiadomienie o uprowadzeniu dziecka. Po przybyciu na miejsce okazało się, że mężczyzna, który wykonał telefon chciał jedynie sprawdzić "czujność" służb. Na wyjątkowo nieodpowiedzialny krok zdecydował się jeden z mieszkańców Piaseczna. Mężczyzna zatelefonował pod alarmowy numer 112, by zgłosić uprowadzenie dziecka. W rozmowie z osobą dyżurującą przedstawił szczegółowe informacje dotyczące zdarzenia. Twierdził, że sprawcy poruszają się wozem, do którego zabrano dziecko. Mężczyzna opisał zarówno samochód jak i wygląd napastników. Policja zadecydowała o natychmiastowym wysłaniu funkcjonariuszy do miejsca wskazanego przez zawiadamiającego, który już na nich czekał. Okazało się jednak, że mundurowi przybyli bez potrzeby. Do żadnego porwania dziecka nie doszło. Mężczyzna złożył fałszywe zawiadomienie narażając służby na straty finansowe oraz bezpodstawnie zabierając ich czas. Okazało się bowiem, że zawiadamiając mundurowych o porwaniu chciał jedynie "sprawdzić ich czujność". Czyn taki jest wykroczeniem i podlega pod odpowiedzialność karną. Za swój wybryk nieodpowiedzialny mieszkaniec Piaseczna zapłaci mandat w wysokości 200 zł. To nie jedyne bezzasadne zawiadomienie policji w przeciągu ostatnich dni. Funkcjonariusze wzywani byli m.in. do zdrady małżeńskiej, czy mężczyzny, który wspiął się na drzewo i nie potrafił z niego zejść.W tym ostatnim przypadku policja z Piaseczna podjęła interwencję, rozstawiając odpowiedni sprzęt ratowniczy. Po zejściu z drzewa, zawiadamiający uciekł jednak bez słowa. Teraz poniesie konsekwencje.
Bielany. Sąsiedzi od kilku dni odczuwali uciążliwy odór, unoszący się na korytarzu jednego z bloków przy ulicy Conrada. Zaniepokojeni sąsiedzi postanowili zawiadomić policję. Odkryto dwa ciała. Piotr rozkładał się na fotelu. Jego współlokator miał na szyi pętlę. Informacji o zdarzeniu udzielił warszawski oddział "Super Expressu". Mieszkańcy i mieszkanki Bielan w rozmowie z "Super Expressem" nie kryli przerażenia. - Ten smród był nie do zniesienia - deklarowali, wskazując, że przez kilka dni nie widzieli swojego sąsiada. W sprawie dwóch mężczyzn zainterweniowano w nocy z 1 na 2 czerwca.
We wtorek wieczorem mokotowscy policjanci zatrzymali matkę, która będąc pod wpływem alkoholu zajmowała się dziećmi. Młodsze wypadło jej z wózka. Idąca obok starsza dziewczynka była ubrana nieadekwatnie do panującego chłodu. Kobieta trafiła do aresztu.Chwilę po godzinie 20 mokotowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kobiecie, która z dwojgiem dzieci chwiejnym krokiem szła chodnikiem wzdłuż ruchliwej jezdni na ulicy Puławskiej.Według zgłoszenia chwilę wcześniej roczny chłopiec wypadł kobiecie z wózka. Kobieta zaczęła go nieść.- Na jednym ręku trzymała małego chłopca, drugą trzymała się wózka. Kilka metrów za nimi szła mała dziewczynka. Funkcjonariusze natychmiast zaopiekowali się dziećmi - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy.Na miejsce wezwano ratowników medycznych, którzy zbadali chłopca i jego 3-letnią siostrę.- Dzieci nie wymagały hospitalizacji ani pomocy ambulatoryjnej. Były w dobrym stanie fizycznym, chociaż miały brudne ubranka. Dziewczynka była ubrana zbyt lekko jak na temperaturę panującą na zewnątrz - tłumaczy podkom. Koniuszy. Badanie alkotestem wykazało, że 37-letnia kobieta miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.Opiekę nad dziećmi przejął wobec tego wezwany na miejsce 35-letni ojciec dzieci, tymczasem kobieta trafiła do policyjnego aresztu.- Po wytrzeźwieniu stanęła pod zarzutem narażenia dzieci na bezpośrednią utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi jej kara do 5 lat więzienia. Policjanci skierują także informację do sądu rodzinnego i nieletnich, który przyjrzy się, czy rodzice w należyty sposób, wywiązują się z obowiązku opieki nad małoletnimi dziećmi - relacjonuje podkom. Koniuszy.
Na przestrzeni kilkunastu godzin mazowieccy policjanci uratowali życie dwóch mężczyzn, którzy usiłowali popełnić samobójstwo. - Nie ma sytuacji bez wyjścia - podkreślają funkcjonariusze.Pierwsza z prób samobójczych miała miejsce nocą ze środy na czwartek (19-21.05) na terenie powiatu ostrowskiego.Około godziny 22, 44-letni mężczyzna pod wpływem alkoholu wywołał awanturę domową. Po interwencji policji otrzymał nakaz opuszczenia domu i zakaz zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 50 metrów. Na krótko przed północą do ostrowskiej komendy wpłynęło zgłoszenie, że 44-latek zamierza targnąć się na swoje życie. Wkrótce policjantom udało się namierzyć mężczyznę, który siedział na 6-metrowej sośnie przy jednej z ulic w Ostrowi Mazowieckiej.Mężczyzna obwieścił funkcjonariuszom, że chce odebrać sobie życie. - Gdy zobaczył zbliżający się wóz strażacki i kartkę wszedł wyżej i zagroził, że każda próba zbliżenia się do niego spowoduje, że zrobi sobie krzywdę lub interweniującym wobec niego osobom - relacjonuje mł.asp. Marzena Laczkowska z ostrowskiej komendy.Na miejsce skierowano policyjnych negocjatorów z Ostrowi, Wyszkowa i Ostrołęki. Mężczyzna zszedł z drzewa pod wpływem rozmowy z funkcjonariuszem z ostrowskiego patrolu. Następnie został przewieziony do szpitala. Do podobnej sytuacji doszło w czwartek w powiecie garwolińskim, gdzie kobieta wezwała policjantów w związku z zachowaniem jej nietrzeźwego i awanturującego się męża. 50-latek zamknął się w mieszkaniu. Na szczęście zostawił otwarte okno. Przy pomocy dzielnicowych, jeden z funkcjonariuszy wszedł na parapet i służbową pałką przekręcił klamkę. - Policjant, który tym sposobem dostał się do mieszkania, zauważył nieprzytomnego 50-latka - relacjonuje sierż. szt. Małgorzata Pychner z KPP w Garwolinie.- Funkcjonariusze bez chwili zastanowienia zdjęli mężczyznę i ściągnęli mu pętlę - opisuje sierż. szt. Pychner. Policjanci monitorowali czynności życiowe mężczyzny do czasu przekazania go ratownikom medycznym i przewiezienia go do szpitala.