Trwa protestów aktywistów klimatycznych w Warszawie. Uczestnicy demonstracji dotarli do gmachu Ministerstwa Klimatu i Środowiska, skąd ruszyli w kierunku Ronda Daszyńskiego. Trasa Łazienkowska w okolicach ul. Wawelskiej została zablokowana.Obywatele zorganizowali akcję w ramach sprzeciwu wobec porozumienia zawartego w trakcie szczytu COP26 w Glasgow.
Działania ministra Czarnka wzbudzają oburzenie środowisk nauczycielskich. O 18:00 oficjalny protest pod Ministerstwa Edukacji.W poniedziałek (21.06) pod Ministerstwem Edukacji i Nauki rozpocznie się protest o nazwie "Czarnek, idź precz!" wobec polityki ministra edukacji. Dyrektorzy, nauczyciele i aktywiści z całej Polski okażą swój sprzeciw wobec polityki Przemysława Czarnka.”Żądamy szkoły bezpiecznej i akceptującej wszystkich uczniów. Dość ideologizacji! Dość kuratoriów! Dość dyskryminacji…” - piszą organizatorzy wydarzenia na Facebooku.Protest będzie dotyczył m.in centralizacji i przejęcia władzy nad szkołami przez kuratorów z nadania politycznego oraz zastraszaniu nauczycieli i uczniów. Sprzeciw budzi również pomysł obowiązkowych zajęć z religii lub etyki, czy nowy kanon lektur szkolnych.Nauczyciele i dyrektorzy szkół obawiają się, że szkoł w Polsce stopniowo utracą autonomię oraz zostaną podporządkowane władzy centralnej.Organizatorami protestu są m.in. Warszawski Strajk Kobiet, Protest z Wykrzyknikiem, Edukacja w Działaniu, My, Nauczyciele i KOD Mazowsze. Protest rozpocznie się o 18:00, na Alei Jana Chrystiana Szucha 25, pod budynkiem resortu edukacji.
25 lipca w kilku miastach w Polsce zorganizowano protesty dot. przetrzymywania w więzieniach białoruskiego reżimu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Wzruszające sceny pod ambasadą Białorusi.Na miejscu zebrała się grupa Polaków i Białorusinów, cały protest osłaniała policja.
Już w czwartek mieszkańcy Warszawy muszą przygotować się na duże utrudnienia. Protest pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zapowiedzieli pracownicy sądów oraz prokuratur. Wiemy, dlaczego zdecydowano się na ten krok.Pracownicy sądów i prokuratur nie są zadowoleni z decyzji, jakie podjął premier Mateusz Morawiecki. Swój sprzeciw wyrażą już w czwartek 29 lipca.Wydaje się, że w związku z protestem pracowników sądów i prokuratur najbardziej ucierpieć mogą kierowcy. Zablokowana zostanie jedna z głównych ulic w stolicy.
Tłumy ludzi wyszły na ulicę, by demonstrować sprzeciw przeciwko ostremu prawu aborcyjnego, które miało - zdaniem rodziny zmarłej w 22. tygodniu ciąży Izy - przyczynił się do śmierci pacjentki w szpitalu w Pszczynie. Protest "Ani jednej więcej" ruszył spod Trybunału Konstytucyjnego. Chwilę po rozpoczęciu manifestacji prezydent Warszawy odniósł się do wydarzeń i wystosował apel do zgromadzonych. Pierwsze protesty po śmierci Izabeli w szpitalu w Pszczynie odbyły się już 1 listopada. - Zmarła, bo lekarze bali się przerwać ciążę zagrażającą jej życiu. Nie możemy przemilczeć tej tragedii - pisała na Twitterze posłanka Magda Biejat we Wszystkich Świętych.Posłanka Lewicy również zapowiedziała swój udział w protestach 6 listopada. Swój udział w demonstracji pod Trybunałem Konstytucyjnym zadeklarowało w mediach społecznościowych ponad 10 tys. osób. Łącznie jest nim zainteresowanych łącznie ponad 38 tys. osób.
Od dłuższego czasu właściciele stacji diagnostycznych walczą o zmianę cennika obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Rząd w tej sprawie milczy, więc przedsiębiorcy zaplanowali 18 listopada strajk w Warszawie.Protest ma rozpocząć się o godzinie 12:00 przy Hali Torwar przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie. Demonstranci zaplanowali zbiórkę już na godzinę 11.00.Jak informuję na swojej stronie Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, trasa protestu odbywać się będzie ulicami: Łazienkowska, Myśliwiecka, Park Agrykola, Agrykola, Al. Ujazdowskie przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Tam protestujący zamierzają złożyć petycję wraz z deklaracjami poparcia.Przedstawiciele PISKP podkreślają, że nie zamierzają 18 listopada zamykać stacji. Przedsiębiorcy, którzy nie mogą przyjechać na protest, mogą w nim wziąć udział poprzez oznaczenie swojej stacji wydrukowaną niebieską kartką z napisem "PROTEST. AKCJA - WALORYZACJA. 18 LISTOPADA 2021".Chęć udziału w proteście zgłosiło do tej pory ponad 300 osób.
Związek Zawodowy Funkcjonariuszy oraz Pracowników Straży Miejskich i Gminnych skierował do Rafała Trzaskowskiego specjalne pismo - informuje Radio ZET. Strażnicy dają prezydentowi Warszawy miesiąc na spełnienie swoich postulatów. Inaczej zamierzają strajkować.Według autorów listu do Trzaskowskiego sytuacja wewnątrz warszawskiej straży miejskiej jest bardzo zła i potrzebuje natychmiastowej interwencji. Jak donoszą media, strażnicy żądają przede wszystkim "podniesienia miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego o 1700 zł z wyrównaniem od września 2019 roku".
W niedzielnym proteście mogło wziąć udział nawet 100 tys. osób, ale pomimo skali wydarzenia zdaniem rzecznika stołecznej policji Sylwestra Marczaka było bezpiecznie. Przynajmniej do momentu, gdy protest odbywał się na placu Zamkowym. W sumie tego dnia zatrzymano 9 osób, funkcjonariusze karali też protestujących mandatami za tamowanie ruchu i używanie rac.
W sobotę około godziny 11:30 pod gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki rozpocznie się protest nauczycieli. Grupa będzie manifestować przeciw reformom wprowadzanym przez resort w krajowych szkołach.To nie jedyny powód protestu. Wśród postulatów znajduje się również między innymi podwyżka płac.
W najbliższą sobotę 9 października odbędzie się protest Związku Nauczycielstwa Polskiego. Środowisko nauczycielskie chce wyrazić swoją dezaprobatę wobec tego, co dzieje się w sferze polityki edukacyjnej. Protest zapowiedział we wtorek prezes ZNP Sławomir Broniarz.
W poniedziałek 4 października odbędzie się Wielki marsz dla zwierząt organizowany przez Fundację Viva!. Uczestnicy zamierzają protestować docelowo pod Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz pod Sejmem. Start zaplanowano na godzinę 17.00.
Ruszył protest pracowników sądów i prokuratur. Tysiące urzędników domagają się podwyżek, godnych warunków pracy oraz szacunku. ZTM na bieżąco relacjonuje, jakie drogi są wyłączane z ruchu. Zgromadzenie przebiega pod hasłem "Czerwony marsz - nie róbcie nas w balona". Protestujący oczekują między innymi wzrostu wynagrodzeń o 12% dla każdego pracownika sfery budżetowej.
Ruszył protest “Wolne media, wolni ludzie” w Warszawie. Pod Sejmem zgromadziło się około tysiąca osób. W roli mówcy zadebiutował Donald Tusk, który motywował obywateli do walki o wolność mediów.
Protesty w obronie wolnych mediów wystartowały. Około godz. 15:00 manifestujący wdrapali się na na dach Galerii Kordegarda przy siedzibie Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Do akcji wkroczyła straż pożarna i policja.
Protesty ogarną dziś całą Polskę. W 80 miejscowościach odbędą się demonstracje pod hasłem “Wolne media, wolni ludzie”, które mają być wyrazem sprzeciwu wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. lex TVN. Początek w Warszawie o 18:00.
Już w przeciągu najbliższych tygodni Warszawę zablokują traktory. Podczas konferencji prasowej w czasie protestu rolników, lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział ogólnopolski strajk.
Partia KORWiN zorganizowała demonstrację przeciwko polityce prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Według konserwatystów stołeczny Ratusz dyskryminuje osoby poruszające się samochodami po mieście. 5 lipca o 16:00 na al. Jerozolimskich rozpoczęła się demonstracja środowisk konserwatywnych."Zapraszamy na demonstrację przeciwko zwężeniu al. Jerozolimskich i innych kluczowych arterii stolicy. Podczas manifestacji przeprowadzimy małą symulację tego co by się stało, gdyby al. Jerozolimskie zostały zwężone i przemienione w kolejne wariacje stref relaksu" - piszą na Facebooku organizatorzy wydarzenia. Jak informuje Radio Kolor, Jacek Władysław Bartyzel, Prezes Okręgu Warszawa Partii KORWiN uważa, że "Rafał Trzaskowski przyjął za swój główny cel zniszczenie warszawskiej infrastruktury. Jako przykład podaje pomysł zwężenia Al. Jerozolimskich."Głównym problemem dla manifestujących są remonty warszawskiego centrum, które utrudnią poruszanie się samochodem po stolicy. "Nie zgadzamy się na szalone pomysły Rafała Trzaskowskiego, który niszczy warszawską infrastrukturę i zwęża i tak już zakorkowane ulice" – piszą organizatorzy manifestacji. Wydarzenie zakończyło się około godziny 17:00.
O godzinie 12:00 na Placu na Rozdrożu ruszyła manifestacja narodowców. Mają popiersie Romana Dmowskiego. Już o 16:00 ruszą na Zamek Królewski. Dyrekcja muzeum wyczuliła ochronę na prowokacje.Akcja ma miejsce przez wzgląd na rocznicę podpisania Traktatu Wersalskiego. Organizatorem manifestacji jest popularny nacjonalista Piotr Rybak. W przeszłości został skazany za spalenie kukły Żyda w miejscu publicznym.
Przed budynkiem Ministerstwa Rolnictwa na ul. Wspólnej w Warszawie od rana trwa protest rolników. Wejście do budynku zostało zablokowane sianem. Oburzeni rolnicy czekają na szefa resortu.O godzinie 7 przed Ministerstwem Rolnictwa zebrał się tłum protestujących rolników. Chcą wyrazić swój sprzeciw wobec polityki Grzegorza Pudy - ministra rolnictwa i rozwoju wsi.Głównym zarzutem Agrounii jest zaniedbanie rolnictwa przez polski rząd oraz zamykanie coraz większej liczby gospodarstw. "20 lat temu było 700 tys. gospodarstw hodujących świnie, dziś jest ich 80 tys., produkcja świń w Polsce umiera, ze stołów znika polski schabowy. Do naszego kraju coraz mocniej wkraczają zagraniczne korporacje hodujące trzodę chlewną" - czytamy na profilu Agrounii na Facebooku. - Nie spodziewamy się rozmowy z ministrem Pudą. Chcemy pokazać problem i nasze oburzenie. Minister dziś nie przyjechał do pracy, a my czekaliśmy na niego od samego rana. To właśnie pokazuje, jak on traktuje rolników - mówił w rozmowie z wawainfo Mikołaj Kołodziejczak, lider Agrounii. Rolników niepokoi konkurencja zagranicznych korporacji i brak wsparcia ze strony rządu dla polskich producentów żywności.- Hodowla świń i drobiu upada, a ministerstwo się tym nie interesuje. Ceny owoców i warzyw skupowanych są śmiesznie niskie. Każdego dnia kilkadziesiąt gospodarstw rolnych jest zamykanych, a rząd tego nie widzi. Oczekujemy, że w końcu w supermarketach pojawi się więcej polskiej żywności - w dobrych cenach dla rolników i konsumentów - dodał Kołodziejczak."Uwaga, ministerstwo rolnictwa nie działa, AGROunia zamyka tę instytucję. Przez bezczynność pracowników tego gmachu - rolnicy - hodowcy trzody chlewnej nie mogą normalnie żyć, pracować i zarabiać" - piszą organizatorzy protestu na profilu Agrounii na Facebooku. Uczestnicy protestu planują wziąć dziś udział w dwóch komisjach rolniczych.Po ponad godzinnym proteście rolnicy zostali spisani przez policję i proszeni, aby się rozejść.
W Warszawie odbywa się protest pracowników sektora górniczego i energetycznego. Policja przygotowuje się do zabezpieczania demonstracji.Przedstawiciele górniczych związków zawodowych protestują dziś w Warszawie przeciw niesprawiedliwej "zielonej" transformacji energetycznej, która może pozbawić ich miejsc pracy.- Od wielu lat jesteśmy zapewniani, że tzw. zielona transformacja będzie sprawiedliwa i że nie będzie powtórki z lat 90-tych, kiedy to zamykano zakłady pracy, a tysiące pracowników z dnia na dzień znalazło się na bruku - tłumaczy szef OPZZ Andrzej Radzikowski. I wskazuje na to, że mimo tych zapewnień likwidacja miejsc pracy w sektorze energetyczno-górniczym już się rozpoczęła, a pracownikom nie przedstawiono nowych ofert.Manifestacje przed siedzibą polskiego przedstawicielstwa Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej zapowiedziały na godzinę 12 Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność oraz OPZZ.Protest jednak rozpoczął się wcześniej. O godzinie 10.30 przed siedzibą OPZZ przy ulicy Kopernika oraz pod pomnikiem Solidarności pojawili się związkowcy. >- W obu miejscach trwają przemówienia. Zbiera się coraz więcej osób. Rozmawiałem ze związkowcami. Powiedzieli, że połączą się i pójdą w kierunku ulicy Jasnej - relacjonuje Paweł Sekmistrz, reporter Wawa Info.Nasz reporter zwrócił uwagę na kordony policji, które zebrały się w centrum Warszawy. - Do Śródmieścia przyjechało wiele radiowozów. Funkcjonariusze przygotowują się do zabezpieczania protestu. Są między innymi na Marszałkowskiej, Świętokrzyskiej i Jasnej - dodaje. >- Przybyliśmy, żeby walczyć o pracę, o godne stanowiska pracy, o rozmowy z nami w sprawach, które nas dotyczą, o utworzenie nowych stanowisk pracy - wylicza w rozmowie z Wawa Info uczestniczący w proteście Rafał Wąsek, związkowiec z Grupy Tauron.- Na razie nas się nie słucha, dlatego musieliśmy wystąpić dzisiaj akurat w takiej formie - tłumaczy Wąsek. >
W środę w Warszawie odbędzie się manifestacja pracowników sektora górnictwa i energetyki. Będą protestować przeciw niesprawiedliwym zasadom "zielonej transformacji".Manifestacje w godzinach przedpołudniowych i okołopołudniowych w Warszawie zaplanowali na środę związkowcy z OPZZ i NSZZ "Solidarność".Obie grupy planują pojawić się przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej 14/16A w Warszawie. Pierwsza pojawi się po 10.30, a druga o 12. Pracownicy sektorów górnictwa i energetyki będą protestować przeciw niesprawiedliwemu ich zdaniem przebiegowi "zielonej transformacji", która zakłada wygaszanie kolejnych kopalń i zamykanie innych zakładów pracy.- Od wielu lat jesteśmy zapewniani, że tzw. zielona transformacja będzie sprawiedliwa i że nie będzie powtórki z lat 90-tych, kiedy to zamykano zakłady pracy, a tysiące pracowników z dnia na dzień znalazło się na bruku - tłumaczy szef OPZZ Andrzej Radzikowski, wskazując jednak, że za zapewnieniami tymi nie idą czyny.Z kolei przedstawiciele Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" przekonują, że dążenie do zamknięcia kopalni w Turowie czy opóźnienia w budowie Baltic Pipe stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej kraju.Zwracają także uwagę na brak dialogu społecznego dotyczącego transformacji energetycznej i łamanie praw pracowniczych oraz związkowych.- Już w maju ubiegłego roku apelowaliśmy do premiera Mateusza Morawieckiego o rozmowy na temat przekształceń w górnictwie i energetyce. Niestety rząd nie podjął tej inicjatywy, a rozmowy ze związkami zawodowymi rozpoczął dopiero po strajkach górników Polskiej Grupy Górniczej - tłumaczy Radzikowski. Związkowcy zarzucają ponadto rządowi, że niedostatecznie broni interesów polskich obywateli w kwestiach związanych z polityką energetyczną.
Protest w Warszawie już 9 czerwca sparaliżuje największe ulice? Górnicy mają dość nacisków na zamknięcie kopalni w Turowie. Związkowcy grzmią o zagrożeniu energetycznym oraz łamaniu praw pracowniczych. Warto się zainteresować i przygotować, by uniknąć gigantycznych korków.Akcje demonstracyjną oficjalnie zapowiedzieli przedstawiciele Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarności. Wydano specjalny apel z informacją o proteście, który odbędzie się już 9 czerwca w Warszawie.