Co się dzieje w Konstancinie-Jeziornie? Wypadki w Konstancinie-Jeziornie. Kronika Policyjna Konstancina-Jeziornej. Koronawirus w Konstancinie-Jeziornie.
Kobieta znalazła bezpieczne schronienie, a policja wszczęła postępowanie przeciwko jej mężowi. Początkowo z obawy przed swoim mężem, w trakcie czynności kobieta nie chciała brać w nich udziału i odpowiadała wymijająco na pytania. Dopiero później otworzyła się przed śledczymi. - Otoczona opieką policjantów, którzy bardzo szybko zorganizowali jej ubranie i obuwie, zdecydowała się opowiedzieć o swojej trudnej sytuacji w domu. Nie kryła przy tym łez wzruszenia, że spotkała się z tak wielką empatią, zrozumieniem oraz chęcią udzielenia jej pomocy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się bezpiecznie - dodała Gąsowska.Konstancin-Jeziorna: kobieta została wyrzucona z domu przez swojego męża i w samej piżamie i boso przybiegła na komisariat, by zgłosić to policji. Poszkodowana była Wietnamką i miała trudności z posługiwaniem się językiem polskim. Wietnamka wyznała policji, że na miejscu nie miała nikogo, do kogo mogłaby zwrócić się o pomoc - była osamotniona, nie miała żadnych znajomych. - Z uwagi na barierę językową funkcjonariusze najpierw korzystali z translatora, a następnie z pomocy tłumacza - powiedziała Magdalena Gąsowska z policji w Piasecznie. Młoda obywatelka Wietnamu została wyrzucona z domu przez swojego partnera. Na komisariat zgłosiła się będąc jedynie w samej piżamie - nie miała przy sobie ani dokumentów, ani telefonu. Na rękach poszkodowanej widoczne były siniaki. Jak udało się ustalić policji, była ona obywatelką Wietnamu i prawie w ogóle nie posługiwała się językiem polskim. Przemoc domowa nie jest w Polsce rzadkim doświadczeniem. Jeśli zmagasz się z przemocowym członkiem rodziny lub z osobą ci bliską, zadzwoń pod numer 800-120-002.
Mieszkanka Konstancina-Jeziorny usiłowała ratować "amerykańskiego lekarza wojskowego", który przebywa na pierwszej linii frontu w Jemenie. 50-latka wysłała nawet list do generałów z amerykańskiej armii. Kobieta straciła łącznie 56 tysięcy złotych.Mundurowi z Konstancina-Jeziorny zajęli się sprawą po otrzymaniu telefonu od pracowników jednego z banków, którzy poinformowali policjantów o podejrzanym przelewie, jakiego usiłowała dokonać 50-latka.– Funkcjonariusze ustalili, że od kilku miesięcy przy użyciu jednego z komunikatorów internetowych jest ona w kontakcie z "amerykańskim lekarzem" – poinformował nadkom. Jarosław Sawicki z KPP w Piasecznie.
Trudno uwierzyć, że osoba pełniąca funkcje skarbnika miasta mogła nie zorientować się, że znalazła się na celowniku oszustów. Kasa miejska Konstancina Jeziornej została dość mocno uszczuplona. Sprawa nie jest jednak taka prosta, a burmistrz miasta nie ukrywa, że to dla niego trudna sytuacja.Skarbnik miał zlecić przelew na nową lokatę dla miasta, na którą niezawarta została umowa. Konto wskazane przez skarbnika miało nie należeć do gminy.Sytuacja jest trudna przede wszystkim ze względu na to, że z kasy Konstancina Jeziornej wyparowało pod koniec marca 2021 roku aż 5 mln złotych. O co dokładnie chodzi w tej sprawie?
Do mrożących krew w żyłach scen doszło na jednej ze stacji paliw w Konstancinie-Jeziornie niedaleko Piaseczna. Policjanci zostali wezwani przez grupę osób do mężczyzny, który zachowywał się bardzo agresywnie. Na miejsce natychmiast wysłano patrol z funkcjonariuszami.Gdy tylko mundurowi dotarli na miejsce, mężczyzna stał się jeszcze bardziej agresywny. Policjanci próbowali go obezwładnić przy użyciu gazu pieprzowego. To nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, a napastnik rozbił szklaną butelkę, którą miał w ręku i zrobił z niej tzw. "tulipana", którym chciał zaatakować policjantów.Sytuacja była napięta i bardzo niebezpieczna, dlatego jeden z policjantów zdecydował się na użycie broni palnej.- Funkcjonariusz użył broni oddając dwa strzały ostrzegawcze w powietrze. Trzeci strzał oddał w kierunku mężczyzny, został on postrzelony w nogę, po czym go obezwładniono - relacjonuje mł. asp. Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji.Do sieci trafiło nagranie, na którym widać całą sytuację. Na filmie widać agresywne zachowanie mężczyzny i liczne przekleństwa. Wideo pokazuje też moment samego postrzelenia - agresor kładzie się na chodniku i głośno krzyczy.