Sochaczew. Co się dzieje w Sochaczewie? Czy był wypadek w Sochaczewie? Jakie wydarzenia kulturalne planuje Sochaczew?
W październiku, w szpitalu w Sochaczewie podczas porodu zmarła kobieta. Jak informuje maż kobiety w rozmowie z portalem sochaczewianin.pl, ciąża przebiegała prawidłowo, a para czekała na narodziny drugiego dziecka. Na prośbę rodziców poród miał się odbyć poprzez cesarskie cięcie. Lekarze odmówili.Mężczyzna po śmierci żony, złożył na policje zawiadomienie o spowodowaniu śmierci z powodu błędu lekarskiego. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Sochaczewie.- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie. Jest ono w toku. Oczekujemy na wyniki sekcji zwłok. Planowane są czynności, aby przesłuchać osoby, które miały bezpośredni udział w przedmiocie prowadzonego śledztwa. Postępowanie jest prowadzone w związku z art. 160 czyli narażenia na niebezpieczeństwo, w tym przypadku utraty zdrowia lub życia - mówi prokurator Małgorzata Borek z prokuratury rejonowej w Sochaczewie.Jak opisuje Pan Dariusz w rozmowie z lokalnym portalem sochaczewianin.pl - nic nie wskazywało na możliwość komplikacji podczas porodu.- Ciąża przebiegała prawidłowo, nie było żadnych komplikacji. Szczęśliwi z żoną czekaliśmy na narodziny naszej córeczki. Od początku wiedzieliśmy, że będzie dziewczynka, mamy już chłopca. Dlatego z niecierpliwością czekaliśmy na jego siostrę, a ta miała przyjść na świat w wyznaczonym terminie, czyli 1 października, w sochaczewskim szpitalu - opowiada pan Dariusz w rozmowie z portalem sochaczewianin.pl.Para mieszka w Żyrardowie, jednak skuszona dobrymi opiniami o sochaczewskim oddziale położniczym zdecydowała się na urodzenie dziecka w tamtejszym szpitalu powiatowym.Małżeństwo chciało, aby poród ze względu na wiek kobiety oraz wcześniejsze poronienia, odbył się poprzez cesarskie cięcie. Lekarz prowadzący nie zgodził się jednak na prośbę pary, uznając, że najlepszą metodą będzie poród naturalny.Jak relacjonuje portal sochaczewianin.pl, w pewnym momencie lekarze oraz pielęgniarki zaczęli między sobą głośniej rozmawiać i byli coraz bardziej zdenerwowani. Mężczyzna na początku nie zorientował się, że coś jest nie tak.- Byłem tak przejęty porodem i oczekiwaniem na córkę, że początkowo nie zorientowałem się, o co chodzi i co dzieje się z żoną. Potem dotarło do mnie, że nastąpił krwotok - relacjonuje Pan Dariusz w rozmowie z lokalnym portalem.Kobieta po kilkunastu minutach została wywieziona z sali na oddział intensywnej terapii. Pan Dariusz nie mógł jednak się udać za swoją żoną.- Zapytałem, co z dzieckiem, czy żyje? Powiedzieli mi, że przez moment nie oddychało, ale już jest w porządku. I dziecku nic nie zagraża. Kiedy to usłyszałem, poszedłem na intensywną terapię, aby dowiedzieć się, co z żoną, aby być przy niej - opowiada dalej Pan Dariusz na łamach portalu sochaczewianin.pl.Po 4 godzinach oczekiwania, lekarz, który wyszedł do mężczyzny na korytarz - oznajmił, że jego żona zmarła.- Zapytałem, dlaczego zmarła. Odparł, że doszło do pęknięcia macicy, a w wyniku tego do rozległego krwotoku wewnętrznego, którego nie udało się zatamować - mówi Pan Dariusz.Mężczyzna obawia się, że córka w wyniku niedotlenienia w pierwszych minutach po porodzie może być niepełnosprawna. Dlatego postanowił dochodzić sprawiedliwości nie tylko za śmierć żony, ale i dla córki. Jak zapowiada w rozmowie z portalem sochaczewianin.pl - będzie walczył o odszkodowanie i rentę dla córki.A wszytko to miało miejsce po tragedii, do której doszło we wrześniu w innym szpitalu - w Pszczynie. 22 września zmarła tam 30-latka, która była w 22-tygodniu ciąży. U kobiety stwierdzono poważne wady płodu, jednak lekarze odmówili aborcji. Decyzja była spowodowana prawem. Lekarze czekali, aż uszkodzony płód obumrze.Z tego powodu w ostatnią sobotę odbył się m.in. w Warszawie - "Marsz dla Izy"
Tragiczny wypadek w okolicy stacji PKP Teresin Niepokalanów. Pociąg potrącił mężczyznę, który w efekcie zginął na miejscu. Na trasie występują poważne utrudnienia w ruchu pociągów.Jak ustaliliśmy, zgłoszenie o wypadku wpłynęło do KPP w Sochaczewie tuż po godzinie 11:00.
Ratownicy medyczni z Sochaczewa dołączyli do ogólnopolskiego strajku swojej grupy zawodowej. W środę w mieście nie działał żaden z zespołów. Dziś do pracy powróciły dwa z nich.
We wtorek w Elżbietowie pod Sochaczewem doszło do śmiertelnego wypadku. W sieci pojawiło się nagranie z momentu zdarzenia samochodu osobowego i TIR-a. Moment uderzenia widać bardzo dokładnie.ZOBACZ WIDEO Z WYPADKU:Moment zderzenia uchwycony na nagraniu z kamery pojazdu znaleźć można w dalszej części artykułu.W wyniku wypadku w Elżbietowie zmarło 5 osób. Aż 3 z nich były to dzieci poniżej 10 roku życia.We wtorek wieczorem do sieci trafiło nagranie z kamerki samochodowej zamontowanej w pojeździe poruszającym się za samochodem ciężarowym biorącym udział w zderzeniu.
Relacja świadka, który znajdował się niedaleko tragicznego wypadku w Elżbietowie pod Sochaczewem: poraża. Andrzej Parafowski w rozmowie z Mateuszem Dolakiem z WawaInfo ujawnił, jak wyglądało miejsce zdarzenia tuż po wypadku. - Musiałem wrócić do domu, tam było tyle krwi. Chyba nawet wnętrzności były - mówi świadek.<div id=”onnetworkPlayer”></div><script async type="text/javascript" src="https://video.onnetwork.tv/embed.php?sid=MlBXLDIyNk0sMA==&cid=onnetworkPlayer"></script> W momencie, gdy doszło do wypadku, pan Andrzej Parafowski pracował w swoim ogrodzie. Jak sam przekazuje w pewnym momencie usłyszał głośny huk.Mężczyzna postanowił sprawdzić, co się dzieje na drodze nieopodal jego domu. Zbliżył się do miejsca, gdzie TIR zderzył się z samochodem osobowym i nie ukrywa, że widok był straszny. - Pojechałem rowerem zobaczyć, co dokładnie się stało. To, co tam zobaczyłem to prawdziwy dramat.Zdjęcia z miejsca tragicznego wypadku w Elżbietowie pod Sochaczewem zobaczyć możesz >TUTAJ<.
Koszmarny wypadek w Elżbietowie. Zderzenie samochodu osobowego z ciężarowym. Pięć osób nie żyje, w tym troje dzieci. Na miejscu sześc zastępów straży pożarnej.<div id=”onnetworkPlayer”></div><script async type="text/javascript" src="https://video.onnetwork.tv/embed.php?sid=MlBXLDIyNk0sMA==&cid=onnetworkPlayer"></script> Do zderzenia ciężarówki z samochodem osobowym doszło we wtorek przed godziną 13:00.Na miejscu strażacy musieli wycinać pasażerów z osobówki, którzy byli zakleszczeni między siedzeniami. Niestety, nikogo nie udało się uratować.Na miejscu tego tragicznego zdarzenia był reporter wawainfo Mateusz Dolak.>>>