Pan Wiesław, ratownik z 20-letnim stażem, został zwolniony z pracy w trakcie trwania protestów, a decyzję przekazano mu pocztą. W związku z kontrowersyjną decyzją dyrekcji kontrolę poselską zapowiedział już Marek Rutka z Lewicy.Wspomniany ratownik miał źle się poczuć i wcześniej skończyć dyżur. Pech chciał, że wydarzyło się to w czasie protestu ratowników, którzy brali L4, by móc wziąć udział w akcji – ustalił portal eska.pl.W obronie pana Wiesława stanęli koledzy z pracy, którzy podkreślali, że mężczyznę z 20-letnim doświadczeniem zwolniono tuż przed nadejściem czwartej fali pandemii i przy ciągłym braku obsady do kartek.Zapoczątkowano przy tym akcję "Murem za Wiesławem".