wawainfo.pl > Włochy

Włochy

Dzielnica Włochy

wypadek - włochy
16.06.2022 02:02 Dramat na Włochach. 18-miesięczna dziewczynka wypadła z 7. piętra

Tragiczny wypadek na warszawskich Włochach. 18-miesięczne dziecko wypadło z 7. piętra budynku przy ulicy 1 Sierpnia. Dziewczynka zginęła na miejscu.O tragedii, do której doszło w niedzielę w stołecznej dzielnicy Włochy, jako pierwszy poinformował portal warszawawpigulce.pl.Mimo starań służb dziewczynki, która spadła z wysokości 7. piętra bloku przy 1 Sierpnia, nie udało się uratować.

sala-lekcyjna.
19.03.2022 03:34 Włochy: dwa incydenty z pedofilem w SP. nr 94. Rodzice biją na alarm!

We wrześniu i listopadzie doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów w Szkole Podstawowej nr 94 na warszawskich Włochach. Najpierw z udziałem onanizującego się mężczyzny przy dzieciach w parku przy szkole. Następnie inny mężczyzna wtargnął na teren placówki - dopuszczając się naruszenia nietykalności osoby nieletniej.Alarm w sprawie podnieśli rodzice uczniów szkoły przy ulicy Cietrzewia 22A, którzy zarzucają szkole brak reakcji na obydwa zdarzenia. Według nich szkoła oraz Urząd Dzielnicy powinny ostrzec rodziców już po pierwszym zdarzeniu. Takiego ostrzeżenia jednak nie było. Zareagowano dopiero po drugiej sytuacji. Ale wróćmy do sytuacji z września. Jak opisuje to Anna Dec, mama ucznia SP 94 - o pierwszym zdarzeniu rodziców poinformowali uczniowie.- Miesiąc temu, moje dziecko opowiedziało mi, że w parku była policja, która poszukiwała mężczyzny. Do zatrzymania doszło. Nic więcej o tym nie wiedziałam. Nie było żadnej informacji ze strony szkoły. Dopiero dwa dni temu dowiedziałam się od innych rodziców, że mężczyzna nie tylko zaczepiał dziewczynki ale też dokonywał innych czynności seksualnych - opowiada Anna Dec.Według relacji rodziców, 23 września doszło do incydentu z udziałem uczennic czwartej klasy i nieznanego mężczyzny - który to obnażał się przy nich i za nimi chodził. Dziewczynki przebywały na terenie parku obok szkoły. Przestraszone pobiegły do szkoły i zgłosiły tę sytuacje pani dyrektor oraz woźnemu. Według relacji dzieci oraz rodziców - pani dyrektor nie zareagowała na sytuację, odnosząc się do tego, że park nie znajduje się na terenie szkoły i ona nie może zadzwonić na policję. Dziewczynki popłakały się. Na szczęście na wysokości zadania stanął woźny, który wraz dziewczynkami pobiegł do parku i przy pomocy powiadomionego rodzica jednej z nich - ujął mężczyznę. Małgorzata Krasowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 94 odrzuca zarzuty rodziców odnośnie braku reakcji na zgłoszenie dziewczynek.- Zareagowaliśmy natychmiast. W momencie, kiedy dzieci pojawiły się w szkole i zgłosiły, że w parku jest mężczyzna, który się obnaża i dziwnie zachowuje, wydałam polecenie woźnemu w naszej szkole, aby powiadomił patrol policji i udał się na miejsce, gdzie zachował się bardzo odpowiedzialnie i dokonał zatrzymania obywatelskiego - komentuje sprawę w rozmowie z wawainfo.pl, dyrektor szkoły Pani Małgorzata Krasowska.Jak dodaje, sama nie mogła zadzwonić na Policję - ponieważ była w trakcie trudnej rozmowy w sprawie innego ucznia.Na miejsce po 30 minutach przybył patrol policji, który wylegitymował mężczyznę i zatrzymał.- 23 września doszło do zatrzymania 46-letniego mężczyzny na terenie parku przy Szkole Podstawowej nr 94. Został mu postawiony zarzut z art. 200. par. 4 Kodeksu Karnego - dotyczący prezentowania małoletniemu poniżej 15 lat czynności seksualnej - tłumaczy w rozmowie z wawainfo.pl, podkom. Karol Cebula z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.Do drugiego zdarzenia doszło 2 listopada. Jak opowiada Pani Anna Coban sytuacja była o wiele bardziej poważna - ponieważ nieznany mężczyzna bez żadnego problemu wszedł na teren szkoły i w szatni zaczął głaskać jedna z uczennic po głowie a także zaczął całować ją po czole.- Nie chce myśleć co mogłoby się stać gdyby nie czujność i pomoc jej koleżanek - tłumaczy Anna Coban w rozmowie z naszym portalem.Mężczyzna również został zatrzymany i na wniosek rodziców poszkodowanej dziewczynki - zostało wszczęte postępowanie.- 2 listopada otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie w wieku 34 lat, który na terenie szkoły dopuścił się nietykalności osoby nieletniej, Osoba w dniu interwencji nie została zatrzymana, natomiast została wylegitymowana. Znane było także jej miejsce pobytu. 4 listopada wpłynęło do nas zawiadomienie od rodziców o możliwości popełnienia przestępstwa - tłumaczy podkom. Karol Cebula z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.Do tragedii na szczęście nie doszło ale rodzice podnoszą alarm w sprawie braku reakcji szkoły na dwie sytuacje z września oraz listopada. Zadają pytanie, czy szkoła nie może ich informować o takich incydentach?- Najbardziej szokujące jest to, że ten mężczyzna jak gdyby nigdy nic wszedł do szkoły - pomimo, że my rodzice, od początku pandemii i wprowadzenia obostrzeń, nie możemy na teren szkoły w ogóle wejść - mówi Anna Coban.Dyrektor szkoły jednak uważa, że wszystko zadziałało dobrze i w rozmowie z naszym portalem opisuje zdarzenie krok po kroku.- Dokładnie przeanalizowałam całą sytuacje. Mama jednej z naszych uczennic odprowadzała ją do szkoły. W czasie drogi przez park, obcy mężczyzna zaczął ją zagadywać. Po dojściu do szkoły mama udała się do sekretariatu, a córka piętro niżej do szatni. I to właśnie wtedy za dziewczynką wszedł mężczyzna z parku - pod nieobecność matki. Dziewczynka pojawiła się w szkole o 8.58 a do zatrzymania mężczyzny doszło o 09.03. - opowiada o sprawie Małgorzata Krasowska, dyrektor szkoły.Anna Coban, mama ucznia SP 94 jak tylko dowiedziała się o drugiej sytuacji - złożyła pismo do szkoły oraz Urzędu Dzielnicy Włochy - z żądaniem natychmiastowej interwencji i powiadomienia rodziców o wprowadzonych procedurach w przypadku tego typu sytuacji.- Niewątpliwie, procedury wprowadzone do tej pory zawiodły i nie zapewniają w żaden sposób bezpieczeństwa - dodaje Anna Coban.Dopiero po interwencji rodziców Dyrektor Szkoły Małgorzata Krasowska wystosowała w dzienniku internetowym wiadomość do wszystkich rodziców dzieci w SP 94, w którym tłumaczy m.in. że mężczyzna dostał się do szkoły ponieważ wyglądał jak uczeń. Innego zdania są rodzice, którzy powołując się na zeznania dzieci, tłumaczą, że dzieci od razu zorientowały się, że mężczyzna nie jest ani uczniem ani pracownikiem szkoły.Pani dyrektor odnosi się także do zarzutów rodziców, tłumacząc, że wszystkie procedury zostały spełnione i zadziałały.- Szkoła jest zamknięta na tyle ile może być zamknięta. Wpuszczamy uczniów oraz pracowników. Osoby obce muszą przejść przez punkt woźnych a także wylegitymować się i wpisać do księgi wejść i wyjść. Nie wszystkim to pasuje - w tym także rodzicom. Nie każdy chce okazać swoje dane - tłumaczy Małgorzata Krasowska, dyrektor szkoły.Jak udało się ustalić naszej redakcji, 5 listopada wpłynęło do Komendy Rejonowej Policji Warszawa III - zawiadomienie o zakłócaniu miru domowego. Stroną wnoszącą jest Szkoła Podstawowa nr 94.Do sprawy odniósł się także Urząd Dzielnicy Warszawa Włochy.- Burmistrz Dzielnicy wysłał pismo do Policji z prośbą o zwiększenie nadzoru i patroli w rejonie włochowskich szkół, przedszkoli oraz miejsc aktywności dzieci i młodzieży (parków, placów zabaw i boisk). Pisma zostały również wysłane do wszystkich dyrektorów szkół i przedszkoli z prośbą o wzmożoną czujność oraz sprawdzenie procedur w zakresie zabezpieczeń przed wtargnięciem niepożądanych osób na teren placówek - mówi w rozmowie z wawainfo.pl, Małgorzata Kink, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Warszawa Włochy.Dnia 4 listopada odbyła się także Komisja Oświaty Rady Dzielnicy Włochy w trybie zdalnym, na której poruszany był m.in. temat wejścia mężczyzny na teren SP nr 94. - W komisji wzięli udział m.in. rodzice uczniów tej szkoły, mieszkańcy dzielnicy, komendant policji oraz dyrektora szkoły, która odpowiadała na pytania w związku z zaistniałymi incydentami i przedstawiała podjęte przez szkołę działania - dodaje Małgorzata Kink.

ARKADIUSZ ZIOLEK/East News - zdjęcie ilustracyjne
19.03.2022 03:30 Brawurowa jazda hulajnogą po trójpasmowej jezdni. Niebezpieczne zdarzenie we Włochach

Hulajnoga elektryczna zachęca do szybkiej jazdy, ale może stanowić również ogromne zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu drogowego. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek 2 sierpnia we Włochach. Do portalu Kontakt 24 trafiło nagranie, na którym widać, jak kierujący hulajnogą pędzi trójpasmową jezdnią bez kasku i w słuchawkach.