W czwartek rano aktywista wspiął się na Maszt Wolności znajdujący się na rondzie Radosława w Warszawie, by zawiesić na nim pomarańczową flagę z czarnym pasem, która jest międzynarodowym znakiem wsparcia dla uchodźców.- Otrzymaliśmy zgłoszenie o zdarzeniu o godzinie 7.50. Na miejscu interweniowała straż pożarna, ponieważ mężczyzna zawiesił na konstrukcji masztu pomarańczowo-czarną flagę. Na miejsce przyjechali nasi technicy, aby zabezpieczyć flagę a także funkcjonariusze, którzy wylegitymowali osoby biorące udział w zdarzeniu. Wylegitymowaliśmy 7 osób - mówi w rozmowie z wawainfo.pl podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji.Cztery osoby zostały ukarane mandatem karnym za wchodzenie na jezdnie na rondzie - dwie z nich przyjęły mandat, dwie odmówiły przez co wniosek o ukaranie został skierowany do sądu. Pozostałe trzy osoby, które wieszały flagę na maszcie - również odmówiły przyjęcia mandatów.Aktywista, który wspiął się na maszt, po zejściu został przechwycony przez funkcjonariuszy policji. Nikt nie został zatrzymany.Pomarańczowa flaga z czarnym pasem, odnosi się do pomarańczowego koloru kapoków ratunków oraz czarnego koloru żałoby. Jest to międzynarodowy znak wsparcia dla uchodźców.Zdarzenia relacjonowało OKO Press.