Ogromny baner z półnagą kobietą przy kościele. Ksiądz rozkłada ręce, parafianie oburzeni
Baner reklamowy u ojców Bernardynów
Jak podaje Gazeta Wyborcza, baner reklamowy stanął na terenie należącym do zespołu klasztornego ojców Bernerdynów - mieszczącym także zabytkowy, barokowy kościół oraz nową świątynię z lat 80. - w 2014 roku.
Zakon miał udostępnić swój teren firmie zajmującej się reklamami wielkoformatowymi, aby zdobyć pieniądze na remont klasztoru. Szczegółów umowy - w tym konkretnej kwoty oraz terminu wynajmu - zakon nie może jednak ujawnić.
Według Gazety Wyborczej firma, z którą zakon nawiązał współpracę, ma już na swoim koncie samowole budowlane związane z ustawieniem stelaży pod billboardy w niedopowiednich miejscach i bez koniecznych zgód.
W omawianym przypadku sprzeciw wobec postawienia baneru na terenie zakonu wyrazili mokotowscy radni, którzy - jak relacjonuje Gazeta Wyborcza - odmówili przyjęcia zgłoszenia budowy nośnika. Ze względu na brak podpisu elektrocznicznego wojewoda miał jednak unieważnić ich odmowę.
Z kolei w roku 2017 zmianie uległ skład zarządu klasztoru, a obecny zarząd ma związane ręce w kwestii billboardu, jako że zawarta przed laty umowa wciąż obowiązuje.
- Nie mieliśmy wpływu na postawienie nośnika reklamowego na terenie klasztoru ani na prezentowane na nim treści. (...) Gdyby zależało to od nas, nośnik w ogóle nie znalazłby się na naszym terenie - tłumaczy w rozmowie z Gazetą Wyborczą o. Jarosław Włodarczyk, proboszcz parafii. Dotychczas na billboardzie eksponowano m.in. reklamę sklepów obuwniczych czy producentów samochodowych.
Źródło zdjęcia: Google Street View, czerwiec 2018
Aktualnie jednak na banerze możemy zobaczyć opaloną modelkę stojącą w stroju kąpielowy na morskiej plaży. W odczuciu wielu parafian teren klasztoru ojców Bernardynów nie jest odpowiednim miejscem do eksponowania tego typu reklam.
- Od lat staram się nie bywać w tych rejonach, bo nie chcę na to patrzeć. Wczoraj, nieopatrznie, przejeżdżałam w pobliżu - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą była parafianka Magdalena Kucharska.
Tymczasem - jak podaje Gazeta Wyborcza - klasztorowi pozostało wstąpić w tej sprawie na drogę sądową. - Liczymy, że tym sposobem uda nam się wycofać z umowy z firmą reklamową, a konstrukcja zostanie rozebrana. Mamy nadzieję, że sąd weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności, m.in. brak zgody dzielnicy na ustawienie nośnika - przekazał Gazecie Wyborczej o. Włodarczyk.
Czekamy na Wasze informacje
wawainfo.pl - to portal z informacjami o Warszawie, dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Widzisz wypadek, pożar lub korek? - pisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu Wawa Info.
Źródło:Gazeta Wyborcza / warszawa.wyborcza.pl, wawainfo.plZdjęcie główne: Google Street View