Bogusław nie żyje, jego syn jest w śpiączce. Przed pralnią pojawiły się znicze, policja apeluje do świadków
Morderstwo w pralni na Gocławiu
Prokuratura w poniedziałek oficjalnie wszczęła śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń na rogu Bora-Komorowskiego i Umińskiego w Warszawie. Śledczy zebrali już wiele dowodów (między innymi dwa noże) i przesłuchali świadków - rodzinę zmarłego oraz pracowników pralni.
Jak pisaliśmy, ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że pomiędzy Panem Bogusławem - właścicielem pralni, a jego synem - Marcinem, doszło do awantury. Pracownica pralni zeznała, że prawdopodobnie poszło o technikę prania dywanu. Dlaczego taka błahostka doprowadziła do tragedii? To ustalą biegli, ale z zeznań przesłuchanych wynika, że 37-letni mężczyzna chorował psychicznie i odmawiał przyjmowania leków. (CZYTAJ TUTAJ)
Prokuratura nie zna jeszcze wersji mężczyzny, ponieważ znajduje się on w stanie śpiączki farmakologicznej. Nie wiadomo czy i kiedy jego stan się poprawi, a decyzja w sprawie przesłuchania zapadnie dopiero po szerokich konsultacjach z lekarzami.
Policjanci nie próżnują i poszukują pozostałych świadków. Stąd apel do osób, które mogą mieć informacje na temat tego zdarzenia, lub były jego bezpośrednimi świadkami - o kontakt z komendą na Pradze-Południe lub najbliższym komisariatem.
Co wydarzyło się na Gocławiu?
Oficjalnie potwierdzono, że na policję wpłynęło zgłoszenie, że coś złego dzieje się w budynku pralni. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, drzwi były zamknięte. Na pomoc wezwano strażaków, którzy wybili szybę i razem z policjantami weszli do środka.
Pierwsze informacje mówiły o strzelaninie, ale później okazało się, że doszło do morderstwa.
Funkcjonariusze w środku zastali zakrwawionego mężczyznę leżącego na podłodze i jego syna, który próbował poderżnąć sobie gardło. 37-latek nagle ruszył w kierunku policjantów, a akcja z pralni przeniosła się na ulice.
Wtedy padły strzały, które oddali policjanci.
Syn ofiary został zatrzymany i w stanie ciężkim przewieziony do szpitala. Na miejscu śledczy znaleźli dwa noże, które zostaną poddane dokładnym badaniom i oględzinom. 73-latek miał liczne rany kłute na klatce piersiowej, plecach i szyi.
W poniedziałek pralnia była nadal zamknięta, na miejscu pojawiły się znicze.
Czekamy na Wasze informacje
wawainfo.pl - to portal z informacjami o Warszawie, dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Widzisz wypadek, pożar lub korek? - pisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu Wawa Info.
Łódź z czterema osobami przewróciła się na jeziorze. W akcji Sztorm Grupa, strażacy i pogotowie
Nieoczekiwana zapowiedź Ministerstwa Zdrowia. Chodzi o obostrzenia, rzecznik wszystko potwierdził
źródło: wawainfo.plzdjęcie główne: East News