wawainfo.pl > Dzielnice > Ta sprawa wstrząsnęła całą Warszawą. Żona twierdziła, że mąż "nadział się na nóż"
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 03:31

Ta sprawa wstrząsnęła całą Warszawą. Żona twierdziła, że mąż "nadział się na nóż"

Andrzej Rembowski / Pixabay - zdjęcie ilustracyjne
Andrzej Rembowski / Pixabay - zdjęcie ilustracyjne

Do zdarzenia doszło 30 listopada 2020 roku - Monika P. zabiła swojego męża, a potem twierdziła, że ten sam nadział się na nóż. Teraz jej sprawa trafiła do sądu. Kobiecie grozi dożywocie.

W tle rodzinne konflikty na tle romansowym i alkohol.

Warszawa Wola: zabiła swojego męża, a potem twierdziła, że sam nadział się na nóż

30 listopada 2020 roku warszawska policja otrzymała informację o tragicznym zdarzeniu, do którego miało dojść na Woli. Na ziemi wykrwawiał się 44-letni Janusz P., przy którym siedziały dwie kobiety, a jedna krzyczała "Janek, nie umieraj!".

Mimo szybkiej akcji ratowników, mężczyzny nie udało się uratować ze względu na doznane głębokie obrażenia kłute ciała.

Jedna z kobiet była małżonką mężczyzny. U 44-letniej Moniki P. stwierdzono promil alkoholu we krwi podczas zatrzymania. Kobieta opowiadała, że w domu doszło do awantury związanej z jej romansem.

Mężczyzna miał chwycić za nóż, którym wcześniej przygotowywał kanapki i wbił go sobie w ciało. Miał twierdzić, że "skoro on nie może jej mieć, to żaden inny mężczyzna nie będzie jej miał".

Sprawa potoczyła się jednak inaczej, niż twierdziła kobieta. Konflikt między małżeństwem miał trwać już kilkanaście miesięcy i problem stanowić miały finanse oraz romans Moniki P. Ich dwie córki wielokrotnie prosiły bliskich o interwencję.

W dniu zabójstwa kobieta wracała po weekendzie spędzonym ze swoim kochankiem. Janusz P. nie chciał wpuścić jej do mieszkania, a ta groziła, że odkręci gaz i wysadzi w powietrze ich dom. Kiedy ją wpuścił, przez następne dwie godziny w mieszkaniu trwała awantura. Mężczyzna miał wyrwać jej telefon i rzucić nim o ziemię, potem Monika P. rzuciła się na niego, ten miał ją odepchnąć, a ona chwycić nóż.

Tak wyglądała późniejsza opowieść kobiety po tym, jak dokładnie przesłuchali ją śledczy, Mówiła wówczas, że nie chciała nic zrobić mężowi, a on sam stracił równowagę i wpadł na ostrze.

Janusz P. po ugodzeniu wyszedł z mieszkania, przewrócił się, a na nagraniu z monitoringu widać, jak Monika P. biega w tę i z powrotem, przynosząc m.in. koc, którym potem uciskała ranę.

Teraz odpowie przed sądem

Monika P. za swoje działania odpowie przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Odpowie za zabójstwo w zamiarze ewentualnym - mimo że nie zabiła męża z zimną krwią, to celując w okolice serca wiedziała, że może to spowodować śmierć małżonka.

Drugi zarzut dotyczy innego zdarzenia z jej udziałem. Z 30 na 31 sierpnia 2019 roku kobieta miała ponownie ranić swoje męża, grożąc mu wcześniej nożem. Żeby ją powstrzymać, Janusz P. chwycił za ostrze i zranił się.

Po interwencji policji, mężczyzna wycofał się z obciążających Monikę P. zeznań.

Kobiecie grozi dożywocie.

Czekamy na Wasze informacje

wawainfo.pl - to portal z informacjami o Warszawie, dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Widzisz wypadek, pożar lub korek? - pisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu Wawa Info.

Artykuły polecane przez redakcję WAWA INFO:

źródło: wawainfo.pl zdjęcie główne: Flickr/Lukas Plewnia - zdjęcie ilustracyjne

Tagi: Wola Warszawa
Powiązane