Policja zatrzymuje protestujących. Dramatyczny zwrot podczas Strajku Klimatycznego
W Warszawie trwa strajk klimatyczny
W środę (09.12.) o godzinie 17:00 przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich w Warszawie rozpoczął się protest współorganizowany przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny , Extinction Rebellion , Greenpeace Polska i Ogólnopolski Strajk Kobiet .
Na miejscu jest policja. " Aleje Ujazdowskie zostały zablokowane przez grupę osób. Do protestujących kierowane są komunikaty o zachowanie zgodne z prawem. Ponadto rozmowy prowadzą policjanci Zespołu Antykonfliktowego Policji" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez stołeczną policję około godziny 17:30. Według TVN Warszawa przed KPRM zebrało się około 400 osób. Aleje Ujazdowskie zostały zablokowane w obu kierunkach, a protestujący ruszyli w kierunku Placu Trzech Krzyży .
Policja legitymuje protestujących
Przed godziną 18:00 marsz uczestników strajku klimatycznego został zablokowany przez policję na wysokości ulicy Agrykola. Protestujący zostali otoczeni kordonem policyjnym , a funkcjonariusze zaczęli ich legitymować . Jedna osoba została zatrzymana.
- Z uwagi na brak reakcji ze strony protestujących oraz dalsze łamanie prawa podjęte zostały czynności legitymowania. W związku z naszymi działaniami stosowne komunikaty zostały skierowane m.in. do posłów, senatorów, dziennikarzy i przedstawicieli mediów - czytamy w kolejnym komunikacie stołecznej policji.
[EMBED-1143]
[EMBED-1144]
Część osób opuściła kordon policji
Jak podaje TVN Warszawa, uczestnicy strajku klimatycznego, którym udało się opuścić kordon policji, udali się Alejami Ujazdowskimi w kierunku Placu Trzech Krzyży. Uczestnicy strajku poprzez media społecznościowe i komunikatory internetowe ostrzegają się przed blokadami policji .
"Na spacer nie idźcie od strony Szucha!!!" - radzą na Facebooku przedstawiciele Fridays For Future Polska .
Strajk klimatyczny w przeddzień szczytu Rady Europejskiej
Strajk klimatyczny nieprzypadkowo odbywa się dzień przed rozpoczęciem szczytu Rady Europejskiej , bo to na nim mając zapaść decyzje dotyczące budżetu UE na lata 2021-2027 , którego zawetowaniem grożą Polska i Węgry. Od decyzji budżetowych zależy także polityka klimatyczna UE i poszczególnych państw członkowskich.
Według Extinction Rebellion polskie weto dla budżetu UE jest "zamachem" na polskich górników i rolników , bo przewiduje on wsparcie finansowe mające pokryć koszty nieuniknionych przemian w tych sektorach. " Budżet zakłada wsparcie regionów najbardziej dotkniętych transformacją do gospodarki niskoemisyjnej " - czytamy we wpisie Extinction Rebellion na Facebooku.
Weto oznacza także odrzucenie funduszu European Agricultural Fund for Rural Development, w ramach którego co najmniej 30 procent finansowania musi zostać przeznaczone na zapobieganie zmianom klimatu i ochronę przyrody. Pieniądze z tego funduszu wypłacane byłyby rolnikom, którzy wykażą chęć transformacji ekologicznej.