W samochodzie była butla z 11 kilogramami gazu. Mężczyzna wyciągnął zapalniczkę na widok policjantki
Próba zamachu na policję
Nocą z soboty na niedzielę (05-06.12) przed komendą policji przy ul. Janowskiego 7 na warszawskim Ursynowie doszło do próby zamachu na funkcjonariuszy . 23-letni mężczyzna podjechał samochodem pod komendę, wielokrotnie uderzając w klakson , aby zwabić tam jak najwięcej osób.
- Mężczyzna w weekend podjechał pod jeden z komisariatów. Była noc, zaczął wielokrotnie używać klaksonu. W ten sposób chciał ściągnąć w okolice auta jak najwięcej policjantów . Na całe szczęście nie doszło do eksplozji. Mężczyzna został obezwładniony. Trafił do policyjnego aresztu - poinformowała stołeczna policja na Twitterze.
Miał butlę z gazem
Według policji zabezpieczone materiały jednoznacznie wskazują na to, że mężczyzna chciał dokonać zamachu . Na tylnym siedzeniu samochodu znajdowała się butla gazowa, która miała posłużyć do wysadzenia pojazdu w powietrze .
- Zagrożenie było realne dla innych, nie tylko dla policjantów - powiedział w rozmowie z wawainfo.pl nadkom. Sylwester Marczak ze stołecznej policji.
Mężczyzna wyjął zapalniczkę
Na miejscu była także straż pożarna. - 6 grudnia nad ranem 01:20 doszło do interwencji przy ul. Janowskiego 7. Na miejscu były 3 zastępy straży pożarnej . Na prośbę policji z samochodu wyciągnięto 11-kilogramową butlę gazową. Strażacy zakręcili zawór. Sprawdzono atmosferę detektorem, nie stwierdzono zagrożenia. Wywietrzono pojazd. W butli był najprawdopodobniej propan-butan - poinformował wawainfo.pl st. kpt. Michał Konopka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Według ustaleń wawainfo.pl siedzący w samochodzie przed komendą policji 23-latek wyjął zapalniczkę , za pomocą której prawdopodobnie chciał doprowadzić do wybuchu, w którym zginąłby zarówno on, jak i osoby znajdujące się w jego otoczeniu.
Próba zamachu a polaryzacja społeczna
- To jest sytuacja, która u nas w kraju jest rzadkością. Była to klasyczna próba dokonania zamachu obliczonego na jak największy efekt i jak największą ilość ofiar . Wiemy, że sprawca starał się zrobić wszystko, by zwrócić jak największą uwagę na siebie . Ten zamach był dobrze przygotowany i dobrze zaplanowany. W wyniku czynności operacyjnych policji udało się zdobyć informacje udaremniające to działanie - mówił w rozmowie z wawainfo.pl dr Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
- Cała ta sytuacja wynika z napięcia, z polaryzacji społecznej, z protestów, do których zabezpieczania zaangażowana była policja i z użycia środków przymusu bezpośredniego, czego część społeczeństwa nie akceptuje . To nie jest tak, że wcześniej nie dochodziło do tego typu sytuacji, jednak do tej pory, jeżeli dochodziło do czynnych napaści na funkcjonariuszy, to działo się to albo w trakcie interwencji, albo była to forma zemsty ze strony świata przestępczego , gdzie celem ataku byli pojedynczy policjanci. Istotne będzie, co się okaże w wyniku śledztwa. Jeśli okaże się, że osoba ta była motywowana politycznie , będziemy patrzyli na to inaczej, niż gdyby okazało się, że jest to osoba zaburzona psychicznie . Zamieszanie związane z trudną sytuacją społeczną może być katalizatorem dla takich osób - tłumaczył dr Liedel, zaznaczając także, że sytuacja, w której ktoś przygotowuje atak przed komendą policji obliczony na jak największą liczbę ofiar, jest w Polsce czymś bezprecedensowym.