wawainfo.pl > Kronika kryminalna > Co stało się, gdy 13-letnia Zuzia i Kinga wyszły z domu? Rekonstrukcja zdarzeń
redakcja info
redakcja info 19.03.2022 03:37

Co stało się, gdy 13-letnia Zuzia i Kinga wyszły z domu? Rekonstrukcja zdarzeń

13-latki z Dobczyna
Jakub Kaminski/East News

Wołomin. 13-letnia Zuzia i Kinga odebrały sobie życie w dobczyńskim zagajniku. Prokuratura wykluczyła, by do śmierci doszło z udziałem osób trzecich. Co dokładnie wydarzyło się, gdy uczennice ostatni raz wyszły ze swoich domów?

W nocy z 30 na 31 sierpnia policja rozpoczęła poszukiwania Zuzi z Wołomina i Kingi z Warszawy. 31 sierpnia około 11:00 dziewczynki znalazł przypadkowy spacerowicz. Przy wiszących na wierzbie ciałach, leżały duże donice.

Wołomin. Co się stało, gdy 13-letnia Zuzia i Kinga wyszły z domów?

Uczennice po opuszczeniu mieszkań spotkały się w stolicy. Wcześniej założyły na siebie eleganckie ubrania. Jedna z nich miała czarne spodnie, a druga czarną sukienkę. Wyróżniały je pomalowane na czarno oczy i ostry makijaż twarzy.

- Przypominały manekiny - deklarował dla "Faktu" spacerowicz, który jako pierwszy odnalazł 13-latki.

Kamery wykazały, że do Dobczyna dojechały pociągiem z Warszawy. Przy sobie miały donice, które wykorzystały do popełnienia samobójstwa. Monitoring pokazał, jak wspólnie szły w kierunku zagajnika.

Prokuratura bada, czy ktoś mógł podżegać dziewczynki do odebrania sobie życia. Wiadomo, że od momentu wyjścia z domu do czasu spaceru do zagajnika w Dobczynie, 13-latkom nie towarzyszyły osoby trzecie.

- Jako przyczynę zgonu biegli stwierdzili powieszenie. Nie stwierdzono obrażeń, które świadczyłyby o udziale osób trzecich - podała dla wawainfo.pl rzeczniczka warszawsko-praskiej prokuratury, Katarzyna Skrzynecka. Śledczy zabezpieczyli komputery i telefony zmarłych. Sprzęt może wykazać, czy Zuzia i Kinga miały kontakt z osobami, które mogły nakłaniać je do samobójstwa. Zabezpieczamy komputery, telefony tych dziewczynek, będziemy przesłuchiwać osoby najbliższe i otoczenie Wiadomo, że w przypadku Zuzi nie można mówić o trudnej sytuacji domowej. - Opieka społeczna czy gmina nigdy nie musiały tam interweniować, to taka cicha, normalna rodzina. Ogromna tragedia - ujawnił dla "Faktu" sołtys wsi Dobczyn Paweł Kurek.

Czekamy na Wasze informacje

wawainfo.pl - to portal z informacjami o Warszawie, dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Widzisz wypadek, pożar lub korek? - pisz na [email protected] lub daj nam znać na facebookowym profilu Wawa Info.

Artykuły polecane przez redakcję WAWA INFO:

Źródło: wawainfo.pl, fakt.pl Zdjęcie główne: Jakub Kamiński/East News

Powiązane