Rodzice nie chcą religii w szkołach. Mniej uczniów na lekcjach, to dopiero początek kryzysu
Coraz mniej uczniów na religii
Rodzicie dzieci w wieku szkolnym już wielokrotnie informowali o tym, że lekcje religii przestały mieć wiele wspólnego z kwestią wiary i nauczania, jak być dobrych człowiekiem oraz chrześcijaninem, a bardzo często zaczęły przypominać miejsce indoktrynacyjnej przepychanki, w której więcej jest poglądów politycznych niż Słowa Bożego.
Właśnie dlatego liczba uczniów uczęszczających na lekcje religii zmniejsza się lawinowo na warszawskim Ursynowie. Jak podaje portal haloursynow.pl, w tej dzielnicy w szkołach odnotowano spory spadek dzieci, które chodzą na zajęcia. We wszystkich szkołach na Ursynowie uczy się prawie 12,5 tys. młodych umysłów. Nieco ponad 8 tys. dzieci i młodzieży wciąż regularnie spotyka się w klasach z katechetami.
Rodzice widzą, jak wyglądają lekcje religii i wypisują dzieci
Nauczyciele przyznają, że czegoś takiego jeszcze nie było. To nowość, którą łączą oczywiście bezpośrednio z tym, co dzieje się ostatnio na ulicach polskich miast.
- To namacalny efekt tego, co dzieje się obecnie w polityce. Rodzice mówią, że popierając Strajk Kobiet, zamiast tylko słowami walczyć z ingerencją Kościoła w ich życie, chcą to zamanifestować działaniem. Nie dziwię się, że tak wielu rodziców wypisuje dzieci z religii, bo już dawno w Polsce nie należy ona do sfery ducha, ale polityki - mówiła dyrektorka ursynowskiej podstawówki w rozmowie z Halo Ursynów.
Pedagodzy zauważają, że oliwy do ognia dolał list fundacji "Ordo Iuris", który na początku października dotarł do dyrekcji i społeczności stołecznych szkół. Można w nim przeczytać, że: W polskim systemie prawnym nie ma żadnego przepisu prawa stwierdzającego, że polska szkoła ma charakter świecki, a dyrekcja placówki ma obowiązek przyjąć rolę gwaranta możliwości ekspresji religijnej. To riposta wymierzona w pismo wiceprezydent Warszawy, która informowała placówki oświatowe o tym, że szkoły publiczne i uroczystości przez nie organizowane powinny mieć charakter świecki.
Ubywa uczniów na lekcjach religii
Według danych zebranych w szkołach, od rozpoczęcia roku szkolnego na zajęciach ubyło 316 uczniów. To spadek o prawie 4 procent w zaledwie trzy miesiące. Pokazuje to rzeczywistą tendencję i niezadowolenie społeczeństwa tym, co dzieje się wokół Kościoła Katolickiego.
Rodzice z Ursynowa rozpoczęli we wrześniu masowe wypisywanie dzieci z religii. Dla jednych była to wygoda, dla drugich manifestacja poglądów, a dla innych dopiero pierwszy krok w całkowitym rozstaniu z Kościołem.
Bardzo ciekawe jest to, że nawet dziadkowie wypisywanych z religii dzieci nie protestują. Jest to pokolenie wychowane w wierze i związane z uroczystościami kościelnymi, ale nawet ono rozumie, że religia w szkole ma coraz mniej wspólnego z prawdziwą wiarą.
Co stanie się z katechetami?
Najbardziej w tej sytuacji szkoda nauczycieli, którzy dalecy są od łączenia wiary z polityką. Jest to ogromna grupa, która ucierpi, jeśli dzieci na zajęciach będzie coraz mniej. Stracą oni pracę lub w najlepszym wypadku, ich godziny lekcyjne zostaną ograniczone.
Katecheci mają świadomość trendu i rozumieją, z czego on wynika - każdy ma wolność wyboru, nikogo nie zmuszamy do uczestnictwa w zajęciach. Szanujemy wybór rodziców niepełnoletnich uczniów, którzy nie podają powodów swojej decyzji. - komentuje ks. Kamil Falkowski, duszpasterz młodzieży i katecheta z SP nr 330.
Ursynów nie jest odosobnionym przypadkiem. Obecnie w stolicy na lekcje religii, według Archidiecezji Warszawskiej, uczęszcza 70 procent wszystkich uczniów.