Sklepik z kosmetykami przykrywką do walki z przemocą domową. Kobiety zgłaszają się po pomoc, ich relacje zatrważają
Przemoc domowa - wzrost przypadków
Od kiedy zaostrzono ograniczenia dotyczące przemieszczania się wzrosła liczba osób doświadczających przemocy. - Mamy zdecydowanie więcej zgłoszeń. Nasz telefon zaufania odebrał tylko w marcu o połowę więcej zgłoszeń w stosunku do miesięcznej średniej, a to był dopiero początek tej kwarantanny. Mamy uzasadnione obawy, że w kwietniu może być nawet jeszcze gorzej - mówi w rozmowie z portalem wawainfo.pl Joanna Gzyra z Centrum Praw Kobiet. - Teraz ta sytuacja jest szczególnie trudna, dlatego że osoby, które doznają przemocy, są zamknięte pod jednym dachem ze swoimi oprawcami. Często nie mogą nawet w bezpieczny sposób wezwać pomocy, jeżeli jest to potrzebne - dodaje.
Internetowy sklepik, czyli ciche wołanie o pomoc
W święta na facebookowym profilu Krysi Paszko pojawił się post informujący o tajemniczym sklepiku. Udostępniono go ponad 18 tys. Razy! - Krysia Paszko założyła sklepik z kosmetykami naturalnymi, który jest taką przykrywką, gdzie można zgłaszać sytuacje przemocowe. Chodzi o to,żeby nie było śladu, że ktoś się kontaktuje na przykład z Niebieską Linią, czy z policją. - tłumaczy Gzyra.
Sukces sklepiku z naturalnymi kosmetykami
- Już chyba w ciągu pierwszej doby, założycielka tej inicjatywy miała pierwszych 30 zgłoszeń. Odbyło się też kilka interwencji z udziałem policji. Trafiają tam osoby, które zgłaszają naprawdę bardzo trudne przypadki. Chyba przedwczoraj do naszego specjalistycznego ośrodka wsparcia w Warszawie trafiła jedna pani po ciężkim pobiciu oraz gwałcie. Trafiła do nas dzięki temu sklepikowi - opowiada przedstawicielka Centrum Praw Kobiet.
Jak działa tajny szyfr?
Dzięki internetowej inicjatywie w prosty sposób można zgłosić przemoc domową lub zasięgnąć porady specjalistów. - Od strony technicznej ogarnia to właśnie Krysia i jej zespół informatyczno-graficzny, który cały czas prowadzi funpage udający sklepik, porady o maseczkach i kremach. Natomiast tak naprawdę, jeżeli się tam napisze, to rozmawia się już z naszymi psycholożkami, interwentkami kryzysowymi z Centrum Praw Kobiet - tłumaczy Joanna Gzyra.