Warszawiacy masowo oddają krew. Ogromne kolejki do stacji krwiodawstwa

Ludzie stoją na ulicy

- Ogromna kolejka przed stacją krwiodawstwa na Saskiej Kępie. Kilkanaście osób stoi na ulicy, sznur ludzi aż do ulicy Nobla - napisała do nas w wiadomości pani Hanna, i na dowód załączyła zdjęcie. - Ten widok krzepi serce. Jestem dumna z mieszkańców Warszawy - dodała nasza czytelniczka.

Zachowane są wszystkie środki ostrożności 

Mimo pandemii, stacja krwiodawstwa działa normalnie. - Zależy nam na niesieniu pomocy i bezpieczeństwie. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa - mówi lek. med. Dariusz Piotrowski, specjalista transfuzjologii klinicznej z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. Każda osoba, która zdecyduje się oddać krew, przed pobraniem przechodzi wywiad epidemiologiczny, po czym zostaje wyposażona w maseczkę. Wszystko po to, aby zachować jak największą ostrożność.

Na początku epidemii dawców było o połowę mniej

Kiedy w Polsce rozpoczęła się epidemia koronawirusa, liczba dawców krwi zmalała o 60 procent. Nie trwało to jednak długo, bo pod koniec marca krew oddało tyle samo osób co przed pojawieniem się SARS-CoV-2 w kraju. Jak powiedział nam Dariusz Piotrowski, zapotrzebowanie na krew nie wzrosło w ostatnim czasie. Wszystko dlatego, że szpitale ograniczają liczbę zabiegów ze względów bezpieczeństwa.

Kolejka na medal

Kolejki, które utworzyły się przed punktami krwiodawstwa są wynikiem wytycznych wprowadzonych przez rząd. Pomiędzy osobami, które chcą oddać krew musi zostać zachowana bezpieczna odległość. - Wszyscy rozumieją zaistniałą sytuację oraz powód tworzenia się kolejek. Każdy chce pomóc i dostosowuje się do warunków jakie panują - podsumowuje Piotrowski.