Alam mieszkanki osiedla. Robotnicy ścięli drzewo. W gałęziach było gniazdo z jajami.
Wycinka drzewa na Mokotowie
- Wyszłam na balkon w piątek mniej więcej około południa i zobaczyłam, że trwają prace na podnośniku przy wycince modrzewia, który rósł przy inwestycji Nordic Mokotów 3. Zaczęłam dzwonić na straż miejską i policję. Niestety, zanim ten patrol się pojawił, to panowie już ten modrzew ścięli.Razem z gniazdem - opowiada pani Izabela Gromadzka, która za pośrednictwem posta na Facebooku nagłośniła sprawę.
Chwila zawahania
Z relacji kobiety wynika, że mężczyźni przez moment zastanawiali się, czy drzewo rzeczywiście ścinać. - Mieli taką chwilę zawahania, kiedy zjechali na dół z tym podnośnikiem, ale po dosłownie kilku minutach wznowili pracę i ścieli czubek tego drzewa - opisuje pani Izabela.
Sprawa została zgłoszona
Mieszkanka Mokotowa niezwłocznie powiadomiła odpowiednie służby o incydencie. - Jak patrol przyjechał na miejsce to powiedziano nam, że niestety nic nie mogą zrobić, ponieważ drzewo jest już ścięte, a oni nie byli świadkami. W związku z tym sprawdzili tylko czy deweloper miał pozwolenie na wycinkę - opowiada pani Izabela. - Policjant poradził mi żebym przesłała całą dokumentację na komendę policji. Tak też zrobiłam, wysłałam też dokumenty do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. W międzyczasie skontaktowałam się z deweloperem. Wystosował on pismo ze swoim stanowiskiem w tej sprawie - tłumaczy.
Co na to deweloper?
Treść otrzymanego od dewelopera pisma pani Izabela zamieściła w komentarzu pod swoim postem informującym o zajściu. Czytamy w nim: "Jako inwestor bierzemy pełną odpowiedzialność za wycinkę modrzewia przy realizowanej przez nas inwestycji. Nic nie tłumaczy sposobu, w jaki drzewo zostało usunięte przez naszych podwykonawców. Jest to sytuacja niedopuszczalna i w pełni rozumiemy Państwa oburzenie. […] wycinka tego konkretnego modrzewia odbyła się pod warunkiem nasadzenia w pobliżu młodszego okazu, co nastąpi zaraz po zakończeniu prac ziemnych".