Profesor nie wpuścił na wykład studentów. Skandal na UW, wszystko dlatego, że mieli logo strajku kobiet
Studenci nie mogli wziąć udziału w zajęciach
Studenci Wydziału Prawa i Administracji (WPiA) Uniwersytetu Warszawskiego poinformowali o skandalicznym ich zdaniem zachowaniu wykładającego tam prof. Jana Majchrowskiego. Zarzucają profesorowi, który nie dopuścił do udziału w zajęciach części uczestników, dyskryminację ze względu na głoszone przez nich poglądy. Prof. Majchrowski jest także sędzią Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
W związku z wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami zajęcia uniwersyteckie odbywają się zdalnie. Wykładowcy nie mają więc jak zamykać drzwi przed spóźniającymi się studentami, mogą jednak nie dopuszczać ich do udziału w zajęciach odbywających się zdalnie, poprzez komunikatory internetowe. Z tej możliwości prof. Jan Majchrowski skorzystał w całkiem odmiennych okolicznościach.
Logo strajku kobiet w awatarach
Jak podaje onet.pl, profesot nie dopuścił do udziału w zdalnych zajęciach z nauki o państwie studentów, na których profilu czy awatarze widniało logo strajku kobiet, czyli rozpoznawalny czerwony lub tęczowy "piorun", który można np. nanieść jako nakładkę na zdjęcie z Facebooka.
- Popieram Strajk Kobiet, bo jestem za wolnością wyboru i przeciwko łamaniom praw człowieka. Dlatego logo - błyskawicę, akurat u mnie tęczową, na tle postaci kobiety - mam ustawioną na swoim profilu. W związku z tym ten avatar "zaciąga się" także, kiedy loguję się na zajęcia na UW. To logo ma również ustawione wielu moich znajomych. W tej grafice nie ma żadnych wulgaryzmów, ani niestosownych treści. Mimo to na wykład prof. Majchrowskiego nie mogłam się dostać. Odrzucał mnie, gdy chciałam wejść - powiedziała portalowi onet.pl studenta WPiA Aleksandra Wójtowicz.
Strajk kobiet na Uniwersytecie Warszawskim
O tym, że niedopuszczanie określonych studentów do udziału w zajęciach przez prof. Jana Majchrowskiego motywowane jest światopoglądowo, może świadczyć nie tylko fakt, że "odrzucani" byli studenci, którzy dodali do swojego awatara logo strajku kobiet, ale także mail, który prof. Majchrowski rozesłał do studentów.
"Szanowni Państwo studenci, uprzejmie Państwo informuję, że na prowadzonych przeze mnie zajęciach akademickich na UW, ze względu na ich cel i charakter, nie będą tolerowane jakiekolwiek manifestacje Studentów o charakterze politycznym lub ideologicznym, bez względu na to, jaką formę by one przybrały (słowną, tekstową, graficzną, w tym odwoływanie się do symboliki o takim charakterze, itp.) i bez względu na to, jaki kierunek w toczących się sporach politycznych lub ideologicznych reprezentowałyby one. Osoby, które naruszą tę zasadę, muszą się liczyć z usunięciem z tych zajęć ze wszystkimi tego formalnymi konsekwencjami" - przywołuje treść maila portal onet.pl.
Kim jest prof. Jan Majchrowski?
To nie pierwszy raz, gdy sędzia i profesor Jan Majchrowski zdobywa tego rodzaju rozgłos. W latach 2018-2019 uwagę opinii publicznej przykuł jego spór z prof. Wojciechem Sadurskim. W listopadzie 2018 roku prof. Majchrowski odrzucił plan zajęć swojego studenta ze względu na uwzględnienie w nim prof. Sadurskiego. Zdaniem sędziego Izby Dyscyplinarnej SN prof. Sadurski nie reprezentuje poziomu właściwego dla profesora UW. Prof. Majchrowskiemu groziło w związku z tym postępowanie dyscyplinarne.
Z kolei prof. Majchrowski złożył wniosek o wszczęcie podobnego postępowania przeciw prof. Sadurskiemu. Jak podaje rp.pl, zarzewiem konfliktu były wpisy na Twitterze opublikowane w roku 2018 przez prof. Sadurskiego, w których w ostrych słowach wypowiadał się na temat Marszu Niepodległości. "Gdy już wszyscy neo-faszyści z całej Europy skrzyknięci przez polskich narodowców zjadą się do Warszawy na 11 XI, będzie można stolicę ogłosić Wolnym Miastem Świrów na jeden dzień i odbyć prawdziwy Marsz Niepodległości w jakimś normalnym a też pięknym mieście. Np. we Wrocławiu" - brzmiał jeden z wpisów Sadurskiego.
[EMBED-995]