24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu badają koronawirusa. Ogromny podziw dla pracowników laboratorium
SARS-CoV-2, jak go znaleźć?
Do Laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie napływało wiele wiadomości z pytaniami o to, jak wygląda praca w tej bezprecedensowej sytuacji. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać - przedstawiciele instytutu na facebookowym profilu zamieścili post, w którym zdradzili kulisy swojej pracy.
Próbki w laboratorium
Próbki są rejestrowane, czyli umieszczane w systemie. Z pozoru łatwe zadanie wymaga wiele pracy, bo na zleceniach widnieją niepełne dane, a próbki są nieczytelnie opisane. Poza tym samo wpisywanie wszystkich danych to żmudna praca. Kiedy już wszystkie formalności zostaną spełnione następuje diagnostyka próbek. Na początku odbywa się izolacja materiału pobranego od człowieka, następnie dochodzi do eskalacji materiału genetycznego wirusa, aż w końcu następuje ostateczna identyfikacja. Ostatnim etapem jest weryfikacja i autoryzacja wyników, sporządzenie sprawozdania i wysłanie wyników. I tak przez 24 godziny od kilkudziesięciu dni epidemii.
Setki komentarzy
Ogromna praca, która stała się codziennością w laboratoriach została zauważona. Pod postem ze zdjęciami pojawiło się ponad trzysta komentarzy z podziękowaniami, wyrazami szacunku i uznania dla pracowników stacji. W komentarzach czytamy, że tak naprawdę nie ma odpowiedniej ikonki aby okazać podziw i podziękowania.
Koronawirus w Polsce
Według danych Ministerstwa Zdrowia, do 26 marca do godziny 21 w Polsce liczba zakażonych wynosiła 1221 osoby, 16 z nich zmarło. W czwartek dwie osoby zmarły na Mazowszu, o czym poinformowaliśmy na portalu wawainfo.pl. Ministerstwo podało, że w ciągu doby wykonano 3,3 tysiąca testów na koronawirusa.