wawainfo.pl > Wiadomości > Ojciec zapomniał dzieci z pociągu. Na jaw wyszły nowe fakty. Policja oficjalnie potwierdziła
Aleksandra Olbryt
Aleksandra Olbryt 19.03.2022 03:23

Ojciec zapomniał dzieci z pociągu. Na jaw wyszły nowe fakty. Policja oficjalnie potwierdziła

wydarzenia
screenshot GoogleStreetView

Wydarzenia z czwartku, 17 września 

Wydarzenia z podwarszawskich Ząbek rozgrzały opinię publiczną. W czwartek pisaliśmy o tym, że ojciec z dwójką małych dzieci podróżował pociągiem Kolei Mazowieckich 10937 relacji Warszawa Wileńska – Małkinia. Po opuszczeniu pociągu mężczyzna stracił z oczu siedmioletniego synka i ośmioletnią córeczkę. Wtedy mężczyzna miał spanikować i poinformować policję o tym, że "zgubił" swoje pociechy. 

Bystre maluchy wróciły do mamy 

Jak się szybko okazało, dzieci same odnalazły drogę ze stacji kolejowej do domu, gdzie czekała na nich mama. Policja w Wołominie jeszcze tego samego dnia informowała dziennikarzy, że dzieci są bezpieczne. Wiele internautów przejętych sytuacją i udostępniających gorączkowo apel o pomoc w poszukiwaniu dzieci odetchnęło z ulgą. W końcu maluchom mogło stać się coś złego. Na szczęście tym razem nasi czytelnicy dowiedzieli się o szczęśliwym finale. 

Ojciec był nietrzeźwy? Nowe ustalenia policji

- Zgłoszenie do CPR wpłynęło od pani pracującej w kasie biletowej na dworcu w Ząbkach. To do niej zwrócił się mężczyzna, gdy zorientował się, że zgubił dzieci. Policjanci przyjechali do domu, gdzie mieszkała rodzina. Na miejscu zastali bezpieczne dzieci, które, jak się okazało, same odnalazły drogę do domu - przypomina podkom. Katarzyna Przybysz-Zdunek z KPP w Wołominie. Na miejscu był już wtedy także ich ojciec. Funkcjonariusze byli w szoku, gdy odkryli, na jaki stan wskazuje zachowanie mężczyzny.

Nie wiadomo, kiedy spożywał alkohol

- Faktycznie, po przebadaniu mężczyzny szybko udało się ustalić, że był on pod wpływem alkoholu. Nie mamy jednak pewności, czy był pijany już wtedy, gdy dzieci znajdowały się wyłącznie pod jego opieką, czy też zaczął pić dopiero po przekroczeniu progu domu - przekazuje podkom. Przybysz-Zdunek. - W całej sprawie jest kilka wersji wydarzeń, ojciec dzieci plątał się w zeznaniach i przedstawiał funkcjonariuszom kilka różnych historii. Istniało nawet domniemanie, że dzieci mogły znaleźć się na stacji jako pierwsze, a ich ojciec miał dojechać do Ząbek kolejnym pociągiem KM z Warszawy - kontynuuje.

Powiązane