wawainfo.pl > Wiadomości > Potworny odór i brunatno-czerwona woda. Śnięte ryby w rzece. Co się stało?
Karolina Kraushar
Karolina Kraushar 19.03.2022 03:24

Potworny odór i brunatno-czerwona woda. Śnięte ryby w rzece. Co się stało?

Śnięte ryby na rzece Liw
czytelnicy

Śnięte ryby na rzece Liwiec

Mieszkańcy powiatu węgrowskiego skarżą się na potworny odór, który wydobywa się z rzeki. Woda w ostatnim czasie zmieniła kolor na brunatno-czerwony, a na powierzchni wody unosi się mnóstwo ryb. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mamy do czynienia z zanieczyszczeniem naturalnym, wynikającym ze spływów z pól uprawnych, z powodu nasilonych opadów. Podobne zjawisko na terenie woj. mazowieckiego obserwowaliśmy w poprzednich latach w okresie letnim -  przekazała Milena Nowakowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie.

[EMBED-388] 

Zanieczyszczenia spowodowały śnięcie ryb 

Jak przekazała nam Milena Nowakowska, zjawisko spowodowane zostało wpływającymi zanieczyszczeniami w wodzie, które z kolei są odpowiedzialne za spadek ilości tlenu, a to powoduje przyduchę i „dzióbkowanie”, a nawet śnięcie ryb. W tym czasie na wodzie może też pojawić się piana lub filtr, który przypomina zanieczyszczenie substancjami ropopochodnymi.

Będą kontrole

W poniedziałek planowanie jest rozpoznanie terenu w miejscowości Stary Dybów. Możliwe, że zostanie  wykonany pomiar zawartości tlenu w wodzie. - Sprawa jest w toku, jeżeli zostanie ustalone źródło zanieczyszczenia - na przykład konkretny zakład przemysłowy, to zostaną podjęte względem niego działania kontrolne. Obecnie taka ewentualność została wstępnie wykluczona - przekazała rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie

Śnięte ryby w 2009 roku

To nie pierwsze takie zjawisko w powiecie węgrowskim. W 2009 roku doszło do przyduchy. - Zgłoszenie dotyczące śniętych ryb na rzece otrzymaliśmy kilka lat temu. Pomagaliśmy wtedy właścicielowi w oczyszczaniu rzeki. W tamtym czasie było to spowodowane intensywnymi opadami deszczu i brakiem tlenu - przypomniał wydarzenia sprzed ponad dziesięciu lat st. bryg. Dariusz Maciąg ze straży pożarnej w Węgrowie. 

Powiązane