Mężczyzna wystawił pralkę na sprzedaż. Wystarczył jeden komentarz sąsiadów, zaczęła się awantura
Sprzedam pralkę
Mieszkaniec Targówka wystawił na dzielnicowej grupie na Facebooku pralkę na sprzedaż. Za sprawne urządzenie chciał dostać 300 zł. Nie spodziewał się zapewne, że ta z pozoru niewinna oferta wywoła takie emocje.
Wystarczył jeden komentarz, żeby pod ofertą wywiązała się prawdziwa awantura. Powodem była zawarta w komentarzu sugestia, że właściciel pralki powinien ją po prostu komuś oddać.
Komentarz wywołał burzę
"Byście oddali ludziom potrzebującym" - zasugerował jeden z członków grupy dzielnicy Targówek na Facebooku, wywołując swoim pomysłem mieszane uczucia wśród odbiorców. Jedni docenili jego apel, inni jednak odpowiedzieli śmiechem, a nawet oburzeniem.
"Tu się nie ma z czego śmiać" - nie ustępował mężczyzna. "Ja miałem pralkę Boscha też w pełni sprawną i oddałem, a wy jeszcze kasę na ratę potrzebujecie, żenada" - stwierdził w kolejnym wpisie.
"Jedni oddają, inni sprzedają"
Chociaż część osób podzielała stanowisko mężczyzny, który zasugerował, że pralkę powinno się raczej oddać, niż sprzedać za 300 zł, to jednak inni wzięli sprzedawcę w obronę, sprzeciwiając się próbom rozporządzania czyjąś własnością.
"Jedni oddają, inni sprzedają. Każdy ma prawo zrobić co chce ze swoją własnością" - stwierdziła jedna z uczestniczek dyskusji. "Jak można komuś coś narzucać? Skoro pralka sprawna, to dlaczego ma oddać za darmo?" - wtórowała jej inna osoba. "Za darmo jakby była popsuta?" - odparował trzeźwo pan Paweł.
"To nie jest takie proste"
Pojawiły się jednak komentarze odsłaniające jeszcze jeden, mniej oczywisty aspekt problemu. "To nie jest takie proste. Chciałem oddać drukarkę z zapasowymi tonerami, to nikt nie chciał przyjechać" - zauważył pan Marcin.
Zawiłość i niejednoznaczność dyskutowanej kwestii widocznie osłabiła pierwotne przekonanie prowodyra sporu o swojej racji. "Nie było tematu" - stwierdził po pewnym czasie. "Skończyłem temat, proszę już nie komentować" - dodał w odpowiedzi na kolejne głosy krytyczne.