Zostawili buty przed drzwiami w bloku. Ludzie nie mieli dla nich litości
Buty stały przed drzwiami do mieszkania
Mieszkańcy bloku przy ulicy Nowodworskiej na Białołęce nie przypuszczali zapewne, że zwyczaj wystawiania butów przed drzwi może stać się źródłem takich kontrowersji. Jeden z sąsiadów w ostrych słowach skrytykował ten proceder na grupie facebookowej "BIAŁOŁĘKA - PLATFORMA SĄSIEDZKA". Pozostawione na klatce schodowej buty sprawiły, że bardzo się oburzył.
"Sąsiedzi z Nowodworskiej nie zostawiajcie butów (dzień w dzień) przed drzwiami. Normalnie "wiocha" taka że szok" [pisownia oryginalna] - czytamy we wpisie opublikowanym w poniedziałek (24.11) wieczorem przez pana Piotra.
Dyskusja o butach
Pod wpisem pana Piotra momentalnie rozgorzała ożywiona dyskusja i w krótkim czasie pojawiło się tam 180 komentarzy. Poruszony problem wywołał wśród członków grupy sąsiedzkiej najrozmaitsze emocje - od oburzenia, przez rozbawienie, aż po smutek.
Część komentujących zgadza się z panem Piotrem, również potępiając zwyczaj zostawiania butów przed drzwiami i widząc w nim pozostałość nawyków rzekomo wyniesionych przez niektórych sąsiadów ze wsi.
Obrażanie osób ze wsi to wiocha
Inni zauważają jednak, że prawdziwym przejawem braku kultury i wychowania - zwykle kojarzonych z obraźliwym epitetem "wiocha" - jest właśnie język używany przez osoby w obraźliwych słowach komentujące czyjeś zwyczaje.
"Wiochę to sami robimy, obrażając osoby ze wsi" - stwierdziła pani Justyna, zarzucając uczestnikom dyskusji brak tolerancji. Z kolei pan Cezary odpowiedział jej, powołując się na doświadczenia z dzieciństwa, kiedy to doznał krzywdy od osób ze wsi, w związku z czym dziś uważa za zasadne nazywanie ich "chamami".
Buty wywołały poruszenie na Facebooku
Wśród komentarzy pod wpisem pana Piotra piętnującym zwyczaj zostawiania butów przed drzwiami pojawiły się także głosy krytykujące sam sposób nagłośnienia problemu. "Czy to zwyczaj rodowitych ze stolicy, że jeśli coś mają powiedzieć sąsiadowi, czy zwrócić uwagę, to piszą publiczne posty na fejsie z nadzieją, że sąsiad zobaczy ten post?" - pyta pan Kamil.
"Ty a jak do dziewczyny jedziesz, to też jej piszesz post na grupie i czekasz, aż odczyta i otworzy ci drzwi? Masz problem, to idź, zapukaj i powiedz, wyjaśnij co Cię boli" - wtóruje mu pan Daniel.