Ogromny pożar pod Warszawą. Cały dom spłonął, nie żyje mężczyzna
Pożar w Brańszczyku
Informacja o pożarze budynku mieszkalnego przy ul. Bielińskiej w Brańszczyku dotarła do strażaków dwanaście minut po północy. - To był dość duży pożar domu jednorodzinnego, w którym mieszkały dwie rodziny. Działania były dość długie, prawie siedem i pół godziny. Zakończyły się przed godziną ósmą rano - informuje bryg. Sławomir Pietrzak, zastępca komendanta PSP w Wyszkowie.
Ponad pięćdziesięciu ratowników
Płonący budynek był dość duży i w momencie przyjazdu pierwszego zastępu straży pożar był już dość rozwinięty. W akcji uczestniczyło aż 14 zastępów straży pożarnej i łącznie niemal 55 ratowników. - Działania były trudne. Trzeba było pracować w sprzęcie ochrony dróg oddechowych - tłumaczy Sławomir Pietrzak. - Takie działania ograniczają czasowo przebywanie ratownika, dlatego musiała być duża rotacja ratowników pracujących wewnątrz - dodaje.
Nie wszyscy zdążyli opuścić budynek
Straż potwierdza, że nie wszystkie osoby zdążyły opuścić płonący dom na czas. - Trzy osoby przed przybyciem samodzielnie opuściły ten budynek z tej jednej części domu, która troszeczkę mniej się spaliła. W tej drugiej części była niepotwierdzona informacja, że ktoś może przebywać, ale warunki pożarowe na początku uniemożliwiły przeszukanie całego budynku - informuje Sławomir Pietrzak. - Dopiero po przygaszeniu i odgruzowaniu części tych opalonych materiałów ratownicy mogli przeszukać poddasze. Tam niestety zlokalizowali zwęglone zwłoki. Był to mężczyzna w wieku 51-lat i jak ustalono mieszkał sam - dodał.
Dom nie nadaje się do zamieszkania
Jak informuje straż pożarna, przyczyną pożaru było prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej w części domu zamieszkiwanej przez zmarłego 51-latka. Dom prawdopodobnie nie będzie nadawał się do zamieszkania, ale o tym zadecyduje nadzór budowlany. Dowódca straży pożarnej określił powierzchnię pożaru na 200 m2. Jest to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że jak podaje Sławomir Pietrzak, sam budynek miał ok. 19 na 12 metrów, czyli ok. 228 m2. Wstępnie straty oszacowano na 400 tys. złotych w tym sam zniszczony budynek na 300 tys. złotych.