Afera na SORze w warszawskim szpitalu. Pracownik wyprowadzony w kajdankach, wiemy dlaczego

Pracownik rejestracji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR) w szpitalu w Międzylesiu został w niedzielę skuty w kajdanki przez policję i zawieziony na komisariat. Twierdzi, że powodem było poproszenie policjanta o jego dane osobowe. Policja przedstawia alternatywną wersję zdarzeń.
Pracownik rejestracji SOR zatrzymany w szpitalu
W niedzielę (29.11.) w szpitalu w Międzylesiu na Wawrze doszło do afery, która kolejny raz każe nam zastanowić się nad zasadnością postępowania policji. Pan Jakub, pracownik rejestracji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR) został skuty w kajdanki i zawieziony na komendę policji.
Jak podaje za portalem natemat.pl i "Gazetą Stołeczną" TVN Warszawa, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji odwiedzali szpital w związku z wypadkiem, którego uczestnikiem był jeden z pacjentów. Pacjent, o którego chodziło, znajdował się wtedy w szpitalu, jednak na jego temat miał porozmawiać z policjantami lekarz.
Policja zarzucała pracownikowi SOR opieszałość
Funkcjonariusze policji nie przyjmowali do wiadomości, że pracownik SOR szpitala w Międzylesiu jest zajęty innymi pacjentami, zarzucając mu opieszałość i brak chęci współpracy. - Nie pomagało tłumaczenie, że nie rejestrowałem pacjenta, o którego pytali, że nie wiem, w jakiej jest sali i czy akurat przechodzi badania. Policjant zagroził mi mandatem w wysokości 500 złotych za niestosowne podejście do policji. Skomentowałem, że SOR to nie marsze kobiet, gdzie wlepiają po 500 złotych mandatu, na co policjant odpowiedział, że bardzo dobrze, że sypią kobietom mandaty i tak powinno być - przywoływała słowa pana Jakuba "Gazeta Stołeczna".
W końcu jeden z policjantów zażądał od pana Jakuba okazania dowodu osobistego, nie przedstawiając się jednak z imienia i nazwiska, ani nie podając swojego stopnia czy choćby powodu wylegitymowania go. Policjanci pozostawali również głusi na tłumaczenia pana Jakuba, że portfel z dokumentami zostawił w samochodzie przed szpitalem, zagradzając mu drogę do wyjścia. - Policjant nie przyjmował tego do wiadomości i napierał na mnie, tak abym nie mógł zbliżyć się do drzwi. Wypchnął mnie w stronę okienka do rejestracji - relacjonował pracownik "Gazecie Stołecznej".
Teksty wybrane dla Ciebie:
- Mieszkańcy powinni uważać. Niebezpieczna postać w okolicy
- Będzie zmiana w przemieszczaniu się po Polsce na święta i ferie
- Archidiecezja wydała jasny komunikat w sprawie Kolędy
Policjanci skuli kajdankami pracownika rejestracji SOR
Gdy pan Jakub chciał zanotować dane policjanta, który chciał go wylegitymować, funkcjonariusz miał go skuć w kajdanki. Następnie pracownik rejestracji SOR został wywieziony na komisariat policji przy ul. Mrówczej, skąd musiał potem wrócić pieszo do szpitala, pokonując dwa kilometry bez kurtki.
Po powrocie do szpitala okazało się, że to dopiero początek jego problemów. Ze względu na zatrzymanie przez policję w trakcie pracy został zawieszony w obowiązkach służbowych. - Sytuacja jest kuriozalna, bo już ponoszę konsekwencje służbowe, nawet bez dokładnego wyjaśnienia, co się zdarzyło - skarżył się "Gazecie Stołecznej" pan Jakub. Pracownik rejestracji SOR poprosił szpital o zabezpieczenie nagrań monitoringu, licząc na to, że pozwolą one na wyjaśnienie sprawy i ustalenie, jak faktycznie wyglądała sytuacja.
Policja o wulgaryzmach na SOR w międzyleskim szpitalu
Tymczasem policja przedstawia alternatywną wersję niedzielnych zdarzeń z rejestracji SOR w szpitalu w Międzylesiu. Pan Jakub miał rzekomo używać słów niecenzuralnych oraz odmówić wypełnienia poleceń funkcjonariuszy.
- Z uwagi na fakt, że mężczyzna, który używał słów wulgarnych, odmówił podania danych osobowych i okazania dokumentu tożsamości został doprowadzony do najbliższej jednostki policji, Komisariatu Policji Warszawa Wawer. Tam zostały wykonane z nim niezbędne czynności. Po ustaleniu i potwierdzeniu danych mężczyzna otrzymał wezwanie w związku z popełnieniem wykroczeń - przywołuje słowa rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII Joanny Węgrzyniak TVN Warszawa. Ostatnie przykłady nieuzasadnionej przemocy ze strony policji podczas protestów w ramach Strajku Kobiet każą nam jednak podchodzić do tej wersji zdarzeń z dużym dystansem. Nawet jeśli pan Jakub używał wulgaryzmów, pozostaje pytanie, czy reakcja policji była adekwatna.
Czekamy na Wasze informacje
wawainfo.pl - to portal o Warszawie, dodaj nas do ulubionych w przeglądarce. Masz ciekawy temat? Widzisz wypadek, pożar lub korek? - pisz na redakcja@wawainfo.pl lub daj nam znać na facebookowym profilu Wawa Info.| www.wawainfo.pl - wejdź po najważniejsze informacje ze stolicy.
Zobacz także w naszych serwisach:
- Morawiecki ogłosił pilną decyzję rządu. Dotyczy szczepień Polaków
- Nadchodzi koniec legendy - żegnamy Volkswagena Passata
- Całe życie pomaga ludziom i zwierzętom. Teraz sam potrzebuje wsparcia
- Ważne zmiany ws. maseczek. Czas się przygotować
- Utrzymanie pacjenta na Nadowym. Kuriozalne koszty
- Pan Jan z udarem był odsyłany ze szpitali, spędził 7 godzin w karetce. Nie żyje
- Sejm będzie się grodził. Mur na 3 metry
